poniedziałek, 11 listopada 2013

17: To smutne gdy osoba, która dała ci najpiękniejsze wspomnienia sama się nim stała






 "Nigdy nie zrobiłam tego jak mądry człowiek
  Nie mogłam tego ograniczyć jak biedak kradzieży
  Zmęczona życiem jakbym była niewidoma
  Mam dość patrzenia bez zdolności odczuwania

  To jest sposób w jaki mi przypominasz
  To jest sposób w jaki mi przypominasz 
  Kim naprawdę jestem
  
  To nie w Twoim stylu mówić przepraszam
  Czekałam na inną historyjkę
  Tym razem popełniłam błąd
  Wręczając Ci serce warte złamania

  Myliłam się, byłam przygnębiona
  Byłam na dnie każdej butelki
  Te pięć słów m mojej głowie
  Krzyczy: "Czy my się jeszcze dobrze bawimy?"
  Czy my się jeszcze dobrze bawimy?" 








Z perspektywy Josha :

       Mija druga już z rzędu doba, a Patrycja nadal nie została wybudzona ze śpiączki farmakologicznej. Dziewczyna popadała w ciężki stan depresyjny, to wszystko ją przerosło. Jak widać wybrała jakąś drogę, błędną. Chciała się od tego uwolnić, niestety nie w taki sposób, którym wymierzyła sobie karę za czyjeś błędy. Bladego pojęcia nie mam co mogę w tej sytuacji zrobić.. Całymi dniami przebywam z nią, również jej, jak i nasi rodzice przesiadują godzinami w szpitalu. Przyjaciele nie odchodzą od niej na krok, zwłaszcza Maja i ciemnoskóry brunet, który pociesza i dba o brunetkę. Nie raz słyszałem jak zapewnia ją, że będzie dobrze, że się obudzi. Póki co nie możemy tego zrobić, bo ona nie tylko targnęła się na swoje życie ale również jest bardzo wychudzona, odwodniona. Mało brakowało a popadła by w zaawansowany stan anoreksji, w jej przypadku prowadziłaby do śmierci. Wszyscy przejęliśmy się tym, że gdyby nie szybka reakcja jednej z przyjaciółek po prostu by jej tutaj nie było. Ona musi żyć, ma tyle do zrobienia, kocham ją.. Nie mogę kolejny raz stracić własną siostrę, z którą tak wiele mnie łączy. Rodzice obiecali mi, że jeżeli zechce aby zniknęli z jej życia jak dawniej zrobią to, ale będą chcieli tylko do czasu do czasu usłyszeć jej głos. Oni tak na prawdę ją kochają, przecież własnego dziecka nie oddaje się bez powodu, zawsze jakiś jest. Jej fotografie widnieją na beżowej ścianie w naszym salonie. Są w każdym pomieszczeniu, dobrze wiedziałem kim jest osoba ze zdjęcia, nigdy jednak nie przypuszczałem, że dojdzie do naszego spotkania. Jesteśmy, znamy się, tylko że ta tragiczna sytuacja przekreśliła wszystko. Ciężką pracą można wszystkiego dokonać, będzie szczęśliwa, obiecuję jej to. Dotarłem na miejsce, do którego zmierzałem, mianowicie gabinetu lekarza. Chciałem wypytać się dokładnie o jej stan, czy można ją już przywrócić do normalnego funkcjonowania, chociaż wiem, że przeżyje nie mały szok. Zapukałem w białe, drewniane drzwi, słysząc oczekiwane słowo lekko pociągnąłem za klamkę i ruszyłem w głąb pomieszczenia.
- Dzień dobry, ja w sprawie siostry - usiadłem na wskazane przez czterdziestolatka miejsce.
- Właśnie miałem cię zawołać. Mam bardzo dobrą nowinę, Patrycja Nowak właśnie zostaje wybudzana, dziwne, że pielęgniarka nie powiedziała ci - od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Na pewno mówiła, tylko że dużo rozmyślałem i mogłem zignorować jej gadanie - pokiwałem twierdząco głową.
- Przez te dni widziałem jaki jesteś nieobecny. Rodzinna tragedia musiała być dla ciebie nie małym przeżyciem, wiem, że blondynka jest tą dziewczyną, o której mi tyle opowiadałeś. Nadszedł moment, w którym to się zobaczyliście. Nie zmarnuj tego i bądź przy niej chodź by nie wiem co. Niech spędza z tobą jak najwięcej czasu, tego teraz będzie potrzebowała najbardziej - pożegnałem się z doktorem i niemal pobiegłem do pokoju, gdzie znajduje się Pati. Po drodze trącałem ludzi, przepraszając podążałem dalej. Grupka znajomych wraz z Mają siedzieli na krzesłach w korytarzu. Spoglądali na mnie z wymalowanym zdziwieniem, ale również smutkiem. Podszedłem do szyby, oparłem o nie dłonie i przyglądałem się poczynaniom lekarzy. Po policzku zaczęła spływać mi łza, widząc moją bezbronną młodszą siostrzyczkę. Nawet wrogowi nie życzylibyśmy śmierci, co dopiero komuś bliskiemu. Na znak jednej z pielęgniarek bez wahania wszedłem.
- Pacjentka za kilka minut powinna się obudzić. Bardzo proszę nie zadawać jej dużo pytań i zająć tylko chwilę. Musi dojść do siebie, odpocząć - po ramieniu poklepał mnie dr. Kwiatkowski.
- Dobrze - kątem oka widziałem jak wszyscy wychodzą. Usadowiłem się na łóżku obok dziewczyny, która wyglądała niczym wrak człowieka. Blada twarz, sine powieki, wyodrębnione kości policzkowe. Jej dłonie lekko drgnęły, zaczęła ruszać palcami - chciałbym po odpinać wszystkie podłączone do jej kruchej dłoni
kable, lecz nie mogę. Przyglądałem się z uwagą młodej, czekając na uniesienie się powiek. Zacisnąłem jej dłoń w mojej pocierając opuszkami palców po nadgarstku. Uniosłem ją do góry i ucałowałem, rozpierała mnie euforia. Kolejne łzy wypłynęły z moich oczu, spuściłem głowę spoglądając na jej poranione nadgarstki. Niby blizny ukryte są pod plastrami, lecz dobrze wiem jak wyglądają. Najgorsze jest to, że są to niezapomniane wspomnienia, bowiem takie cięcia nie szpecą aż tak ciała ale psychikę. Rozpłakałem się jak małe dziecko, nie mogłem powstrzymać nadchodzącej fali płaczu. Poczułem zamykający się ucisk na dłoni, którą trzyma w objęciu Pat. Zacisnąłem ją jeszcze mocniej, przecierając oczy.
- Nie płacz - usłyszałem drżący, cichy głos. Uniosłem wzrok, który spotkał się ze spojrzeniem dziewczyny. Do jej oczu również napływała woda. Lekko przymknęła oczka z których wypłynęły łezki. Powieki miała przekrwione, na wargach widniały strupy po zaciskających się na nich zębach. Każdy jej dech wydawał się ostatnim. Z jej ust wydobywał się lekki sap, mocno nabierała powietrza, jakby obawiała się uduszenia.
- Oddychaj , wdech i wydech - otarłem wilgotne policzka i wtuliłem głowę w blond włosy. Gładziła mnie po głowie, czochrała włosy.
- Przepraszam, na prawdę nie chciałam tego zrobić.. Przepraszam - usłyszałem łkanie, oderwałem się od niej, na nowo obejmując dłońmi.
- Nie masz za co, nic nie zrobiłaś - ucałowałem ją w czoło. Delikatnie się uśmiechnęła, co sprawiło jej lekki ból, ponieważ kąciki ust miała ze strupiałe. Zauważyłem jak spogląda w kierunku ogromnej szyby, odwróciłem głowę i ujrzałem te same osoby, które siedziały na korytarzu, tylko że teraz patrzyli na nas zapłakani.
- Zawołasz ich ? - zadała pytanie cieniutkim głosem.
- Musisz odpocząć, jutro do ciebie wpadną.. Zdrzemnij się.
- Spałam długo, chciałabym chociaż porozmawiać z Mają. Proszę .. - spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.
- No dobrze, ale nie długo - jeszcze raz ucałowałem ją w czółko i wyszedłem.
- Maju, Patrycja chciałaby z tobą porozmawiać. Pozostałe osoby mogą to zrobić dopiero jutro, ponieważ jej organizm jest osłabiony, potrzebuje regeneracji. Przepraszam was bardzo, ale niestety musimy do tego się dostosować. Proszę cię, nie zadawaj jej dużo pytań, nie opowiadaj jeszcze nic z tego, co się wydarzało. Musi się oswoić z tym wszystkim, a tego jest dużo - posłałem im uśmiech i poszedłem.




   "Czasem człowiek musi przejść przez piekło by zamienić się w anioła"






Z perspektywy Patrycji:

    Spoglądam no swoje dłonie, delikatnie nimi ruszając. Czułam ich odrętwienie jakbym dopiero co poznawała do czego są potrzebne. Najmniejszy ruch sprawiał mi ogromny ból. Dlaczego ja to zrobiłam? Jestem głupia .. Zraniłam ich .. Wpatrywałam się w urządzenia, do których byłam podłączona. Po chwili do pokoju weszła brunetka, która rzuciła mi się w ramiona.
- Przepraszam - powiedziałam lekko ją odpychając..- Jestem egoistką, zraniłam was, nie chciałam .. Przepraszam .. - po raz kolejny się rozkleiłam. Spuściłam wzrok wbijając w dłoń przyjaciółki.
- To my powinniśmy cię przepraszać a nie ty. Przez nas jesteś tutaj, zrobiłaś to tylko i wyłącznie z naszej winy. Poświęciłam ci mało czasu, ale obiecuję to wszystko się zmieni. Będzie jak dawniej - ucałowała mnie w policzka, ocierając dolną powiekę, na której powiesiły się łzy.

 - to wszystko moja wina .. 
- NIE ! ! Nie możesz w to wierzyć, pamiętaj - dziewczyna uniosła się. 
- Ale to prawda, nie powinnam żyć. Skrzywdziłam wielu ludzi, w tym własnych przyjaciół.
- Dobrze wiesz że nie jest tak, że to kłamstwo.. Wiesz o tym. Gdybyś nie powinna żyć to byś się nie narodziła
Żyje przez przypadek - zacisnęłam pięści.
- Przypadek nie istnieje. Nic nie dzieje się przez przypadek.. Nic nawet to, że się poznałyśmy nie było przypadkiem tym bardziej to, że się urodziłaś też nim nie było - ciemnowłosa lekko się uśmiechnęła. 
- Jestem zbędna .. - przerwałam krótką ciszę. 

- Chciałaś żyć, gdyby nie to nie żyłabyś już. Jesteś potrzebna, szczególnie mi.. Przecież wiesz o tym .
- Próbowałam się zabić .. 
- I nie wyszło! To też nie jest przypadek rozumiesz ? Wszystko jest zaplanowane, masz wybór. Wybierzesz to, stanie się to, wybierzesz coś innego stanie się coś innego. Nie próbuj więcej rozumiesz? Nie możesz znów próbować, zabraniam, kategorycznie ci tego zabraniam. Bo jeśli piekło istnieje, nie chcę byś się w nim smażyła wieczność
-spróbuję ten ostatni raz. Tym razem mi wyjdzie, mam plan - oderwę się od wszystkiego. Nie mogę spojrzeć im w oczy, przecież przeze mnie spędzają wolny czas w szpitalu. Mimo, że mnie nie znają.. Oni mnie nienawidzą, jestem zbędną rzeczą, niczym więcej. 
-NIE!! Nie możesz, słyszysz? Nie możesz, błagam Cię.. Jeżeli to zrobisz znienawidzę cię. Znienawidzę rozumiesz ? - Homles wybuchnęła płaczem. 
- Będę już martwa .. 
- Będziesz cierpiała gorzej niż teraz. Z nienawiści i samobójstwa, bo nikt kto świadomie przerywa koleje losu nie będzie czuł się szczęśliwy. Masz tego nie robić, rozumiesz? - dziewczyna starała się nie płakać. Niestety jej to nie wychodziło. A ja ? Wpatrywałam się w nią, ciesząc się, że walczy o mnie. - Dlaczego? Po co mam żyć? Po co ... ?
-BO ZABRANIAM CI SIĘ ZABIJAĆ, ZABRANIAM PO PROSTU I MASZ ŻYĆ ŻEBY UMRZEĆ JAK CZŁOWIEK, ŻEBY NIE UMIERAĆ W SAMOTNOŚCI, MASZ ŻYĆ ŻEBY ZDOBYĆ TO, CZEGO PRAGNIESZ, MASZ ŻYĆ ŻEBY STAŁO SIĘ TO, CO MA SIĘ STAĆ ŻEBY NIE ZACHWIAĆ PORZĄDKU I HARMONII. MASZ ŻYĆ ŻEBY NIKT NIE LAŁ ŁEZ Z TWOJEGO POWODU, ŻEBY NIKOMU NIE SPRAWIAĆ BÓLU WIEDZĄC JAK BARDZO ON ROZRYWA.PO PROSTU CI KAŻĘ, KAŻĘ CI ŻYĆ.. ZABRANIAM ZABIJAĆ SIĘ. JEŻELI TEGO NIE ZROBISZ WEZWĘ LUCYFERA I POWIEM MU ŻEBY TAK CIĘ WYCHŁOSTAŁ ŻE BĘDZIESZ KRZYCZAŁA MOJE IMIĘ TAK ŻE JE USŁYSZĘ. PO PROSTU ŻYJ. DAJ SOBIE SZANSE - niemal krzyczała na cały szpital. - Dobrze, będę żyła .. Jak na razie - ostatnie słowa wypowiedziałam szeptem, dziwiąc się, że usłyszała. 
- Nie jak na razie !!  Będziesz żyła dopóki nie umrzesz na cukrzycę, na raka, na niewydolność nerek czy na zawał serca. Dopóki nie posiwiejesz, dopóki nie wyłysiejesz, nie zobaczysz wszystkiego wartego zobaczenia. Będziesz żyła, dopóki nie powiesz z czystym sercem: " zrobiłam wszystko, co mogłam zrobić i jestem szczęśliwa." Dopiero wtedy pozwolę ci ze spokojem zamknąć oczy - otrząsnęłam się z amoku. Co ja w ogóle wygaduje, przecież pragnę żyć. Poznawać wszystko w samych superlatywach, zmienić to, czego nie zdołałam. 


- Straciłam wszystko, przez swoją głupotę -  twierdząco kiwałam głową, wstrzymując łzy, przygryzając drżąca wargę. Zaczęła się z niej sączyć krew, odczułam lekkie ukłucie, ale udawałam, że nie sprawiło mi to większego bólu. Chociaż sakramencko piekło..
- Ty nie możesz myśleć, że przegrałaś !! - poddenerwowana dziewczyna wstała, chwytając mnie mocno za dłoń, gładząc ją opuszkami palców dawała do zrozumienia, że kocha mnie i będzie ze mną jak dawniej.
- Patrz na mnie - dodała po chwili ciszy. - Nie przegrałaś... Nigdy! Te ślady na twojej skórze to nie jest porażka - to bitwa. Walczysz dziecino. Każdy dzień, godzina czy minuta. Każda przeklęta noc. Nie płacz -
starła wypływającą z oczu łzę. Spuściłam głowę, wbijając wzrok w trzęsącą się dłoń. - Spójrz na mnie - uniosła mój podbródek ku górze. Jej spojrzenie zderzyło się z moim. Zacisnęłam dłoń w pięść, a ona nadal głaskała ją. - Już nigdy się nie skrzywdzisz, dobrze? Możesz przestać, potrafisz. Potrzebujesz czasu.. Wiem, że jesteś w stanie zmienić ten okrutny świat na lepsze. Zacznij od uśmiechu. Uśmiechnij się dla mnie, teraz.
- A co jeśli demony powrócą ? - zaskoczyłam ją tym pytaniem. Zaczęła uważnie mi się przyglądać.
- Gdzie jest twoja silna wola? Co się z nią stało? Czy już na prawdę jesteś taka słaba, zmęczona życiem, że nie umiesz walczyć? Co się stało z osobą, która wybuchała śmiechem wtedy, kiedy trzeba było zachować ciszę, która była szalona i każdego dnia robiła coś głupiego? Która kochała otaczający ją świat, ludzi.. Która umiała stoczyć walkę z każdą przeciwnością i się nigdy nie poddawała?
- Odeszła - westchnęłam.
- Ona jest tutaj, przede mną. Siedzi w śmiesznej piżamie i w głębi serca cieszy się, że jednak żyje. Powtórz, gdzie ona jest ?! - objęła moje ramiona dłońmi.
- Tutaj .. - mruknęłam.
- Nie słyszę ! - huknęła, aż mną wstrząsnęło a na moim ciele pojawiły się dreszcze.
- TUTAJ !! - krzyknęłam najgłośniej jak potrafię.
- No właśnie - zaśmiała się. - A teraz śpij - powiedziała układając mnie do łóżka, przykrywając kołderką po same uszy.
- Nie chce mi się - zapierałam się niczym małe dziecko.
- Zrób to dla nas .. Dla mnie - ucałowała mnie w czoło na pożegnanie i odeszła.
- Przyjdziemy jutro całą chmarą ! - krzyknęła stojąc w drzwiach. Po chwili zostałam sama, zdając sobie sprawę  z tego, co tak na prawdę próbowałam zrobić. Łączyłam fakty, to, że tak na prawdę mam innych rodziców, którzy mnie oddali. Ale dlaczego? Przecież .. Nie kochali mnie ? Zaczęłam rozmawiać sama ze sobą, kiwając głową, przytakując. Poczułam jak skroń przeszywa mocne ukłucie, chyba za bardzo się rozgadałam - zaśmiałam się w myślach. Ułożyłam się na boku, wiedząc, że i tak nie usnę. A jednak, oddaliłam się w krainę Morfeusza.



" Nagle wybucha w tobie wszystko, każde skrywane i nie skrywane uczucie. Każda emocja, każda łza, każdy krzyk i każdy ból. Nie wiesz co się z tobą dzieje, świrujesz.. To gorzej niż piekło, niż jego ostatni stopień. Gorzej i głębiej i mocniej i ciężej i dłużej "






------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam - wiem, że mnie to nie usprawiedliwia ale jednak muszę to zrobić. Sądziłam, że pogodzę wszystkie problemy.. Nie udało się a bloga nie mogę pozostawić, jest częścią mnie. Przelewam całe uczucia, emocje. Dziękuję czytelnikom, że byli i są. Dziękuję.. 
Codziennie przeglądałam statystki i stale ktoś na blogu przebywał. Pojawiali się nowi z czego ogromnie się cieszę. Mam nadzieję, że cieszycie się z mojego powrotu i zrobicie mi taki mały prezent w postaci komentarzu jaki ja uczyniłam wam :)


Dziękuję za tyle wyświetleń, komentarzy - jesteście wielcy.
Dziękuję Rose, Kindze i Sarze - które nadal są ze mną. Wspierają w trudnych sytuacjach i pocieszają. To dzięki nim jeszcze pośród was przebywam.

Przepraszam was również za krótki dział ale napisałam go w jeden dzień, dzięki miłym słowom stałych czytelniczek. Zachęcam was do pisania, żalenia się ( że tak to ujmę ) na gg. Chętnie wysłucham, poznam nowe osoby, które borykają się z podobnymi wydarzeniami. Łączy nas więź i dobrze o tym wiemy. 

( Wyróżniony dialog w wypowiedzi Patrycji jest przeróbką słów z portalu fb : " Umiem być ciszą " - polecam z całego serca profil, ponieważ jest cudowny ) .


Pozdrawiam i oczekuję na parę słów :) 


Do następnego. 

26 komentarzy:

  1. Weszłam na komputer (pomińmy fakt, że o 5:30 przed szkołą) i wchodzę na bloggera, myślę, że znów nie będzie nic nowego. A niespodzianka. Miałam wielki zaciesz, bo myślałam że jak czegoś nie przeczytam to zasnę, a twoje opowiadanie wybudziło mnie.
    Ale teraz coś ode mnie do rozdziału, a mianowicie jak zawsze świetny. Naprawdę świetnie opisane sceny i wszystkie momenty, Jak Patrycja się wybudza i tą troskę i miłość Josha. Piosenka Avril, którą kocham. Ten rozdział to jeden z moich ulubionych, jak na razie, bo czekam na następne ;))) Więc tak jak już nadmieniłam czekam na nn i życzę ci ogromnej weny twórczej hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapomniałabym ogromnie się cieszę, że dodałaś, bo cały czas czekałam na ten rozdziała. Wiesz tak to już jest że trzeba dodawać 2 komentarze, gdy się nie kontaktuje, bo nie wyspało się, ale nie jest tak źle jak na początku, a to dzięki tobie i tylko tobie, bo dodałaś ten rozdział i mam momentalnie chęć skakać z paralotni ;))

      Usuń
    2. Takie komentarze są dla mnie nagrodą za całe siedzenie na komputerze i pisanie. To, że dzięki mnie ktoś się ucieszył, że działem sprawiłam komuś radość. Na prawdę i ja się cieszę, bowiem dzisiejszy dzień jest wyjątkowy. Inny od pozostałych, czy na długo ? Okaże się.
      Dziękuję ci za komentarze, za to, że jesteś ze mną i mam nadzieję, że będziesz :) . Oczywiście planuję więcej działów, więc kto wie, może jeszcze będzie kolejny twój ulubiony dział ? Co do piosenki Avril - również ją uwielbiam, jest tak prawdziwie zaśpiewana, z uczuciami wypływającymi z głębi duszy.


      Dziękuję ci jeszcze raz za komentarz i pozdrawiam ! :)

      Usuń
  2. Przepraszam cie że wczoraj nie mogłam zajrzeć, lecz miałam mały problem + Komputera nie mam w tygodniu ale udało mi się wyrwać i wejść aby przeczytać i skomentować twój 17 dział. Bardzo wzruszyłam się miłością Josh'a <3 Rozdział jak zwykle cudowny.
    Dziękuję że wspomniałaś o mnie w swoim tekście :)) Jest mi niezmiernie miło :**
    Jeszcze raz super rozdział ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś teraz i to jest najważniejsze. Pomimo problemów starasz się i znajdujesz czas również dla mnie. Cieszę się, że jednak ktoś postanowił pozostawić po sobie ślad :)
      Wspomniałam o tobie, bo wiele dla mnie uczyniłaś.
      Dobrze o tym wiesz, bez ciebie jak i pozostałej dwójki już dawno blog zostałby opustoszały, a komentarze pojawiałyby się lecz ze słowami : " Gdzie jesteś" " Co się stało " - tak się mi wydaje. A ja z góry spoglądałabym na każdego z was próbując dać jakikolwiek znak, że mnie już nie ma. Przepraszając w głębi duszy za swój głupi wybór, wiedząc, że było wyjście a poszłam sobie na skróty.



      Pozdrawiam cię kochana :*

      Usuń
    2. Dla takiej osoby zawsze znajdę czas <3

      Tulę :**

      Usuń
  3. Plakalam czytajac twojego bloga. Jest w nim zawarte tyle madrosci. Nie moge sie doczekac nastepnego dzialu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo.
      Kolejny dział postaram się dodać o wiele szybciej niż obecny :)

      Usuń
  4. Akurat dziś cieszę się, że rozdział jest, krótki, bo w innym wypadku nie miałabym możliwości przeczytania go całego. Nie ważne, że przez dłuższy czas czegoś nie dodawałaś. Wiadomo, że masz własne życie i nie możesz przekładać bloga ponad nie. Najważniejsze, że wróciłaś i to z wielkim hukiem.
    Okropnie spodobał mi się tekst, którym zatytułowałaś rozdział.
    "To smutne gdy osoba, która dała ci najpiękniejsze wspomnienia sama się nim stała" - czytam to już co najmniej dziesiąty raz, a nadal nie może mi się to znudzić. Chyba powieszę to sobie na swojej "magicznej" tablicy korkowej :)
    Między innymi dzięki temu blogu zdecydowałam co chcę robić, a mianowicie pomagać osobą, które okaleczają się, czy np: wpadają w anoreksje. Wiem, że akurat Patrycja miała szczęście, bo miała wsparcie od bliskich, ale co z osobami, które są samotne i nie mają takiej możliwości?
    Pozdrawiam :*
    this-is-not-i.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał.
      Hmm osoby, które się okaleczają, popadają w anoreksje czy depresję na prawdę mają przej.. , że tak powiem. Wiem coś o tym, wiem również, że wówczas warto mieć kogokolwiek.. Często bywa tak, że nikogo nie ma i jest jak jest - źle.. Bardzo dobrze znam ten stan, gdy kogoś tka bardzo pragniesz fizycznie, tej pomocnej dłoni, że obumierasz każdego dnia. Walczysz nie poddając się, ze samym sobą, z innymi - to ci nic nie daje, mimo tego, że stale to robisz ..

      " Nocą wszystko
      wraca...
      Umiera codzienność,
      ożywa śmierć
      i kręci się
      w kółko po czerwonym
      dywaniku,
      śpiewa słodką kołysankę,
      lecz ten głos
      przyprawia o dreszcze.
      Mary topiące się
      w czerni
      gwiazdy wpadające przez
      zamknięte okno.

      A demony
      w naszych myślach
      topią swe palce
      są wszędzie,
      wszędzie swym szeptem
      zaleją niczym krwią
      mój zszargany umysł

      A ludzi już nie ma,
      odeszli
      gdy tylko dowiedzieli się
      o moich demonach,
      o moich głosach
      i przywidzeniach.

      Jak widać śmierć
      jest wiernym towarzyszem"

      Usuń
  5. Jak to się stało, że dopiero dzisiaj zauważyłam ten rozdział?!
    Świetny, zresztą jak zawsze. Zauważyłam, co bardzo mnie ucieszyło, że Maja zmieniła nastawienie do życia. Wydaje mi się, że stan Patrycji sprawił, że zastanowiła się także nad swoim postępowaniem (choć może to również zasługa Zayna). Wydaje mi się, że czasem potrzeba nam takiego przebudzenia. Kiedy patrzymy jedynie na swoje problemy, nie zauważając cierpienia osoby obok. Może to właśnie jest przyczyna tej obojętności? Ludzie wolą cierpieć po cichu, ale to często jest powodem błędnego myślenia. Wydaje się wtedy, że wszyscy są tacy jak osoba, która sprawiła, że cierpimy i nie patrzymy na to, że ktoś inny też jest smutny, potrzebuje naszej pomocy. I wtedy właśnie potrzebne jest nam takie doświadczenie, choć może nie aż tak drastyczne jak próba samobójcza.
    Niezmiernie się cieszę, że o mnie wspomniałaś:), choć nie wiem czy na to zasłużyłam.
    Zawsze plotę co mi ślina na język przyniesie.
    Dziękuję, pozdrawiam, całuję, kocham.

    P.S. To nie jest piosenka Avril! I moim skromnym zdaniem oryginał lepszy.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Maja się zmieniła, to prawda.
    Ludzie powinni najpierw pogodzić się ze sobą, przyjąć do wiadomości, że nie są sami. Przecież tyle osób obok nas milczy cicho krwawiąc.
    Zastanówmy się dobrze nad swoim życiem, poczynaniem, bowiem jutro może być już za późno..


    Jak dla mnie Avril równie pięknie zaśpiewała tę piosenkę jak i oryginalny autor. Po prostu z uczuciami, prawdziwie .


    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj! Boże, nieczęsto trafia się na bloga, który tak porusza! Bardzo lubię takie historie, a ponadto podziwiam Twój kunszt pisarski. Zastanawiam się, czy zabranianie popełnienie samobójstwa może coś zmienić... U mnie chyba zadziałałaby reguła przekory i wrodzony upór skłaniałby do zrobienia tego ponownie. Najbardziej jednak cieszy mnie, że Patrycja ma wsparcie w przyjaciołach!
    A na dodatek urzekłaś mnie tą piosenką - uwielbiam ją!

    A w wolnym czasie zapraszam do siebie na nowy rozdział - www.non-clamabit.blogspo.com
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za te ciepłe słowa :)
      Staram się nie odbiegać od mojego stylu i tak po prostu nie jest to blog przepełniony szczęściem. Raczej odpowiada bólowi, od tego wzięła się sama nazwa. To co odczuwam, przelewam w słowa zamieszczając je tutaj. Hmm co do tego zabraniania, no cóż gdy ktoś na prawdę uświadomi sobie, że jest osoba, dla której warto zaprzestać na prawdę może się mu udać pokonać te wszystkie demony. Sama osobiście przez nie przechodziłam i do póki nie znalazłam osoby, która podała mi dłoń przegrywałam. Teraz ? Niby upadam ale podnoszę się, bo mam po co, bo mam dla kogo. Mimo, że ta osoba jest na końcu świata wierzy we mnie, a takiej wiary nie mogę zaprzepaścić.

      Właśnie zabieram isź do czytania twojego bloga :)
      Pozdrawiam cię i całuję.

      Usuń
    2. Zapraszam na nowy rozdział na www.non-clamabit.blogspot.com :)

      Usuń
    3. Zapraszam na nowy rozdział na www.non-clamabit.blogspot.com
      Pozdrawiam ;D
      P.S. Czy ja się doczekam nowego rozdziału? ;)

      Usuń
    4. Jutro, najpóźniej w niedziele zostanie dodany kolejny dział.

      Usuń
  8. brawo! tak długo czekałam na to cudeńko! ach! aż czytam to tak w kółko! ten blog to część mojego serca...czytam...ten kawałek rośnie w sile...nie ma go...powoli się kruszy... boshe...tak opłacało się w zniecierpliwieniu czekać... jestem taka podjarana... pamiętasz mnie jeszcze? Jestem dziewczynką która gdy zaczynała bloga ty jej pomogłaś go poprawić i kiedy ona była smutna z braku wyświetleń lub kom, pocieszałaś i dawałaś rady np. szablon gdzie znaleźć itp. pamiętasz? niedawno ktoś mi się am wkradł i już nie mogę tam wejść... blog nie działa...ale dziś założyłam nowy który niedługo ruszy naprzód ;3 dzięki tobie staram się stawiać w życiu same pozytywy :)) i jest coraz lepiej :3 pamiętasz? chyba mówiłaś na mnie gaba540 tak? ja nie pamiętam xd

    a więc.... pozdrawiam i całuję czekam na nexta.. kiedyś gaba540 czy jakoś tak a dziś naćpana<3marzeniami lub @niewidoczna_ tak od dziś się podpisuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że cię pamiętam jaki twój blog, który mimo, że był nowy to i tak bardzo interesujący.
      Dziewczyny, które bardzo przypominały chłopaków z 1D, podobne imiona i wgl. Oni, którzy podkochiwali się w nich i ta sytuacja, w której się poznali -ach <3 . Jakbyś mogła podeślij mi nowy adres bloga :)

      Cieszę się znowu , że komuś tak bardzo podoba się blog i pomimo tego, że tak długo dział się nie ukazywał to jesteście nadal ze mną ! :)


      Pozdrawiam cię kochana ! :)

      Usuń
    2. :3 powiem ci że teraz będzie coś innego XD po kilku sprawach i ważnych rozmowach pewni ludzie zgodzili się bym tworzyła bloga lecz z pewnymi wątkami czyli będę używać czasami ich fabuły by wzbudzić większe emocje.. nie myślałam że tak szybko odpiszesz na ten kom XD oczywiście że podeślę jak w końcu wymyślę inspirującą i kuszącą nazwę dla innych XD

      Usuń
    3. Czekam z niecierpliwością .
      Szybko odpisałam, bowiem często odwiedzam bloga.
      Pracuję nad nowym działem i na bieżąco sprawdzam co się dzieje : D

      Usuń
  9. jeju .*-*.
    nie pamiętam czy kiedyś mówiłam ci że masz talent. ale z pewnością tak. bo nie mogłabym się powstrzymać.<3.
    więc powtarzam się jeszcze raz..masz fenomenalny talent .
    po prostu nie mam już co pisać.
    i ta perspektywa Patrycjii brata.<3.
    jej.*-*.
    a ja przewiduje przyszłość i...Pati będzie z Harrym .:*. chociaż moim zdaniem powinna być to Maja .xd.
    i pamiętaj.! nie rezygnuj z tego na czym ci zależy i walcz o to. bo czasami trzeba pokazać ludziom że jeszcze nas na coś stać."Uśmiechaj się, bo twoi wrogowie tego nie lubią"<=== jedno z moich "zasad".;].
    pozdrawiam.xx.
    ~Ada.
    i weny życzę.!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te cudowne słowa :)
      Co do Patrycji i Harrego - hmm zdradzę, że u nich toczyć się będą wojny.. No ale podobno " Kto się czubi ten się lubi " .

      Znam zasadę. która mówi : " Najskuteczniejszą i najsilniejszą bronią dla twojego wroga jest twój uśmiech "


      Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Dziękuję. W wolnej chwili wpadnę do ciebie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy dodasz następny roździał? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam was bardzo, że jeszcze go nie ma.
      Postaram się dodać jak najszybciej

      Pozdrawiam.

      Usuń

Szablon wykonany przez Lady Spark