niedziela, 16 czerwca 2013

5 : Lecz są na szczęście ludzie w których jeszcze wierzę.






" Skręciłam w złą stronę, raz czy dwa
  Znalazłam swoją drogę, krew i ogień
  Złe decyzje, wszystko w porządku
  Witaj w moim głupim życiu

  Poniżana, zagubiona, niezrozumiana
  Panna: "Nic się nie stało, wszystko jest w porządku", nie złamało mnie to
  Myląca się, zawsze drugie podejście, niedoceniana
  Spójrz, wciąż tutaj jestem

  Bardzo, bardzo proszę, nie waż się kiedykolwiek, kiedykolwiek czuć
  Jakbyś był mniej niż zajebiście idealny
  Bardzo, bardzo proszę, jeśli kiedykolwiek, kiedykolwiek poczujesz się jakbyś był niczym
  Jesteś zajebiście idealny dla mnie

  Jesteś tak podły, gdy mówisz o sobie, myliłeś się
  Zmień głosy w twojej głowie, spraw, by zamiast tego cię polubiły
  Tak skomplikowane, spójrz, szczęściarzu, możesz to zrobić
  Wypełniony tak wielką nienawiścią, co za męcząca gra
  Dość tego, zrobiłam wszystko, co przyszło mi do głowy
  Przegoniłam wszystkie moje demony, widzę, że robisz to samo "






      Możesz istnieć , ale nie żyć . Płakać , dusić łzy , ale nie ze smutku . Uśmiechać się , choć nie czuć szczęścia . Nie zatrzymywać płynących łez , mimo , że nie chcesz , aby je ktoś zauważył . Użalać się nad sobą pijąc do lustra , lub wziąć się w garść , zacząć walczyć . Pić kawę nie czując zmęczenia . Jeść , nie będąc głodnym . Siedzieć w domu - w ciszy czterech ścian , niż głośnym klubie pośród tłumu. Biegać codziennie rano , mimo posiadania idealnej figury . Brać zimny prysznic , pomimo okropnie zimnego dnia . Odgrzać pizzę w mikrofali , chociaż wolisz z piekarnika . Być w tłumie , a czuć się sama jak palec . Gonić za marzeniami , ale potykać , bo słabo zawiązałaś sznurówki . Pokładać w kimś nadzieję , wiedząc , że zawiedzie Cię po raz kolejny . Udawać , że wszystko jest w porządku , a umierać w środku każdego dnia , samotnie . Tęsknić za kimś , wiedząc jednak , że ta osoba układa sobie życie na nowo , bez Ciebie . Chcieć chronić swoje serce , a jednak chcąc miłość . A z pewnością możesz kochać , nienawidząc . " Teraz wgryź się porządnie , ale przełykaj po trochu , mdły sok i miąższ strutego owocu - smak spłynie na wargi , bukiet pogardy . Czujesz tę chemię nadpsutych przyjaźni ? Niejedna akuszerka straciła do nas serce , gdy odbiera poród , załamuje ręce - jutro będzie lepiej , niech minie noc ta , to filozofia dobra dla małego chłopca . Proszę , mnie zostaw ze samą sobą . Rozgrzebany rozdział chce złożyć na nowo . Mam już odpuścić czy dobrać w Black Jacku ? Podjąć ryzyko , zapomnieć o pechu  ? Pierdolnąć drzwiami , stamtąd się wynieść ? Uciec duszą , chociaż bez gorsza przy niej ? Ludzie zawsze widzą to , co chcą widzieć . To obca ziemia , jesteś jak wróg , najchętniej by Cię zamknęli , wyrzucili klucz . Zaciśnij zęby , sama niczego nie zmienisz - uśmiechnij się , ręce schowaj do kieszeni . Nie oglądaj się , trujący jak bluszcz , ludzkich uczuć mur spycha Cię w dół , serce pęka w pół - ból (.. ) " Nie przypuszczałam na tak ogromną porażkę . Nie mamy skrzydeł , chociaż uważając , że są . Wylatujemy ponad możliwości , oczekując od kogoś więcej niż powinien dać . Cios w twarz , nóż w sercu , rany cięte - i po co ci to było ? Czy nie wystarczyła przeszłość ? Pchasz się po więcej , liczysz na więcej . Niestety jest odwrotnie . Spychasz sam siebie w rozkopany grób , w którym ciała idealnie pasuje do twojego . Przed samą sobą przyznaję , iż byłoby to całkiem logiczne zakończenie całego tego szajsu , że wspaniale byłoby nie przewracać się już z boku na bok każdej nocy , przypominając sobie swoje żałosne , zmarnowane życie . Wspaniale byłoby nie budzić się więcej przed południem , spocona ze strachu przed kolejnym dniem bez znaczenia . Tak cudownie , że aż nieprawdziwie . Obudziłam się czując dotyk Louisa . Po woli wracała do mnie czarna zmora , która ukazała co się działo . Harry , Patryk , wspomnienia , ból , płacz , cięcie . Wszystko runęło jednego dnia . Przetrwałam , ale po co ? By na nowo spotkała mnie kara ? Za co ? Owszem nie mam kolorowego życia , nie latam w pantofelkach po " królestwie " - tak na prawdę nie mam zbyt wiele . Ktoś próbuje mi uświadomić czym jest " nieosiągalny " stan cierpienia . Aby żyć musisz ubolewać ? Czyż nie ma świata pięknego ? Kwitnące kwiaty , owoce na drzewach , łąki pełne zieleni , szu wody , śmiechy ludzi . Chciałabym to zobaczyć - przeżyć na własnej skórze nie tylko durnego kata .. Lekko uniosłam się , starając nie budzić przy tym śpiącego bruneta . Ruszyłam w stronę pokoju , z zamiarem ogarnięcia się. Wchodząc usłyszałam lekkie pochrapywanie . Wchodząc głębiej ujrzałam śpiącego Zayna . Było mi ogromnie głupio , że musiał spać u mnie , gdyż wraz z Lou zajęliśmy jego łoże . Tylko on i Tomlinson wiedzieli co tak na prawdę się stało . Muszę z nimi pogadać , by zachowali to dla siebie . Nie chcę wracać do Polski . Nie mam powodu . Znowu spotkać się z Patrykiem ? Wolę tego uniknąć . Za wszelką cenę chcę by dał mi spokój . Nie rozpamiętywać , wyrzucić z siebie całą jego parszywą mordę. Podeszłam po cichu do szafy wyciągając z niej czarny t-shirt , spodenki , czarne vansy , coś na wierzch , gdyś za ciepło to mi nie było + jakieś dodatki. Nikt w życiu - w sumie nawet sama moja osoba nie przypuszczała , że kiedykolwiek zacznę cięcie . Być może jest to tylko marne udo. Ale od czegoś się zaczyna . Nie chcę już wylądować w takim stanie . W taki sposób wołać mojego przyjaciela ? Nie dziękuję . Włosy umyłam i zostawiłam rozpuszczone . To był mój typ , tylko w taki sposób najczęściej się czesałam . Wróciłam do pokoju . Mulat nadal pogrążony był w kamienny sen . Czemu nie potrafię tego co on ? Moje noce są nieprzespane , wypełnione płaczem , koszmarami . Nawet przez sen ten człowiek potrafi się uśmiechać - widać , że dobrze mu tutaj . Usiadłam na fotelu , który umieszczony był przed łóżkiem , obok okna - sama je tam przesunęłam . Siedziałam tyłem zwrócona do towarzysza . Teraz jest odwrotnie - to ja czuwam nad nim . Wszyscy domownicy śpią - dziwiło mnie to trochę bo jest już po 11:00 . No tak Paula już od rana nie ma . Mama uprzedzała , że wraca wieczorem . Od świtu do nocy haruje jak ona . Cóż , ktoś musi . Taki los również mnie czeka . Póki co pragnę trochę odpocząć , odbić się od tego syfu i dopiero z wysoko postawionym czołem rozglądać się za pracą.  To nie ten czas , nie ta chwila - tłumaczyłam sobie w głowie. Zgarnęłam do ręki zeszyt , mieścił on wszystkie uczucia odczuwane przeze mnie , piosenki wiersze - cokolwiek mi przyszło do głowy , w danym momencie zapisywałam. W dłonie wzięłam długopis - wyżywając się na białej kartce .

 Podążyłam do miejsca , w którym to " zababrałam " swoje ciało . Na moje szczęście dolna część stroju nie była taka krótka , na jaką wyglądała i łagodnie przykryła mój wyczyn .

    ( ... )

zaduszona szeptem 
wysłowiona drżeniem 
rozbrzmiała głosem 
przedarta krzykiem 
kiedyś pamiętałam , 
że nie słyszysz
dziś próbuję swych sił przebicia 
i tym jestem zgubiona 
naznaczona otrzymaną 
w zamian ciszą 
zacieram kontury 
rozdartego niegdyś serca.





        

               Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu . Czyżby to był znowu on ? Może tylko Patrycja oddzwania ? Bez wahania wzięłam komórkę w dłoń , nie patrząc kim jest osoba wykonująca połączenie .
- Cześć , z tej strony Max . Jak tam podoba Ci się Londyn ? - nie przypuszczałam , że będzie to on . Dlaczego nie zadzwoniłam do niego , gdy strach miałam wypisany ? Pierwszą osobą był Patryk - no tak ktoś musi dobić umierającego .. Potem Pati , która nie odbierała - specjalnie ? Całkiem zapomniałam o moim kochanym przyjacielu , którego znam bardzo krótko , ale pokładam w nim ogromną nadzieję . Jednak nie powiem mu o mojej głupocie , którą zrobiłam . Będzie się martwił , niech nie krząta sobie głowę mną .
- Cześć . W porządku , dziękuję . A co u ciebie ?
- Emm też . Czy na pewno wszystko ok ? Wiesz , że możesz mi powiedzieć o wszystkim , wiesz o tym tak ? - dodał po chwili .
            Nie , kurwa nie . Wszystko się spierdoliło . Nadchodzi czarny świat dla mnie . Długo pożyję ? " Popularność zniszczyła wiele relacji na mojej drodze - próbuję wszystko naprawić . Chcę być tylko blisko twojej duszy . Wpływasz na mnie , zmieniasz mnie .. " - Jasne , taki kit wcisnął mi . Na tyle głupia by mu uwierzyć .. Jestem bardzo łatwowierna - kolejny słaby punkt , przez który nie raz mną poniewierano i nadal to robią . Cholera nie wiem . Psychika mi siada , przez tego sukinsyna i co on ode mnie chciał ? Na co liczył ? W pewnym momencie nieświadomie tęczówki zaczęły zbierać wodę . Przymrużyłam oczy  - wypłynęła " skromna " łza . Spływała po policzku , aż upadła na podłogę . Jedna - jedyna .. Ogarnęłam się , by nie popaść w łkanie.
Serce prosiło , by wyznać prawdę : powiedz mu kuźwa , nie tłum w sobie , powiedz !! Wręcz wrzeszczało . Rozum zachowywał zimną krew : uspokój się , na ile go znasz by wszystko od razu mówić ? Kopnie Cię w dupę jak inni i co wtedy ? Przemyśl , nie reaguj gwałtownie , nie mów nic - nie pokazuj niczego po sobie - tłumaczył . Jaki krok zrobić by nie upaść ?
- Maja jesteś tam ?! - krzyknął . No tak nastała ponura cisza .
- Przepraszam zamyśliłam się . Tak .. wszystko okey , nie martw się - skłamałam od razu tego żałując .
- To super . Masz dzisiaj czas ? Pokażę ci Londyn  - z radością mówił .
- Strasznie źle się czuję , może to przeziębienie ? Sorka - udawałam kaszel .
- Coś mi tutaj kręcisz mała . Hmmm symulacja ? Coś Ci nie wyszło - kurde , zawsze musi się pokapować ?
- Na prawdę nie mam nastroju -bąknęłam . Czy chciałoby mi się iść ? Oczywiście , że nie . Porozmawiam tylko z chłopakami i cały dzień spędzę w norce . Tylko tutaj jest mi dobrze . Być może super byłoby gdzieś się urwać , ale nie mam siły na to .  - Przepraszam Cię jeszcze raz . Kończę już bo brzusio domaga się posiłku - jeszcze ten gruby brzuch chce konsumować ? Znowu rozpamiętuję . Otrząśnij się , no dalej !! .
- Spoko , ale tak łatwo się mnie nie pozbędziesz . Zaskoczę Cię , więc bądź na to gotowa . W ogóle gdzie ty mieszkasz ?
- U wuja .. - podając mu adres zastanawiałam się czemu chce to wiedzieć . Niech się cieszy - pomyślałam.
- Ooo u moich kumpli ?! To teraz sama osobiście dowiesz się jacy są zajebiści - z dumą stwierdził.
- Nawet nie wiesz jak bardzo . Od razu wszystkich polubiłam , mega ciepło mnie przyjęli - z sarkazmem syknęłam .
- Co narobili ?
- Jedyną osobą , która od początku jest miła to Louis . Gdyby nie on to nie mam pojęcia co bym zrobiła . Sami by mnie pogrzebali .. Jeszcze Zayn jest w miarę , Harry pomału opamiętuje się , Liama i Nialla nie znam za bardzo - może poznam .
- Wiesz , dziwi mnie , że akurat Tomlinson . Osoba , która dla innych jest czasami chamska . No ale pewnie wywarłaś na nim wrażenie - dodał . Trochę mnie zszokował , bo Lou wydaje się być ogarniętym . - Idź coś wszamaj . Pa .
- Pa - rozłączyłam się .  

          Louis Tomlinson , który tyle mi pomógł na prawdę może być " chamski " ? Coś mi tutaj nie pasuje . Wywarł świetną opinię , której nie zmienię . Po chwili poczułam lekki ucisk na  ramieniu . Ciało momentalnie obdarowało mnie strachem . Lekko odchyliłam głowę . Był to oczywiście Malik , we wczorajszym stroju ..
- Przestraszyłeś mnie - bezuczuciowo stwierdziłam .
- Przepraszam , nie chciałem . Widzę , że już wstałaś - powiedział z uśmiechem . Czy kiedykolwiek schodzi mu on z twarzy ?  Nurtowało mnie .
- W porządku . Tak , ale tylko ja . Wszyscy jeszcze smacznie chrapią - próbując zrobić uśmiech uniosłam kąciki ust . Nie udało się . Na próżno wysiłek - był on taki sztuczny . Nie umiem ..
- Aha , idę się ubrać i zaraz zrobię nam śniadanie .
- Nie musisz - zamykając zeszyt ruszyłam w kierunku wyjścia . Złapał mnie za dłoń i pociągnął ku sobie . Był tylko on i ja . Moje i jego ciało "face to face" . Używał bardzo mocnych perfum , gdyż nadal je czuję . Nasze usta dzieliło tylko parę centymetrów . Liczyłam na pocałunek ? Otóż nie . Pozbawiona uczuć plułam sobie w twarz . Wyzywając i oczerniając siebie , za to , że nie potrafię kochać . Nie ta pora ? Kiedyś na pewno to nastąpi , nie uchronię się . Wiedziałam dobrze do czego zmierza , lecz tego nie chciałam . Udawać ? Nie w moim stylu . Odepchnęłam postać od siebie , przybliżając się po raz kolejny w niebezpieczną odległość wyszeptałam mu do ucha : - nie jestem gotowa - to nie ten czas , przepraszam . Szybko wybiegłam z pokoju , zeszłam schodami , wbiegłam do kuchni potykając się i upadając na krzesła . Narobiło się niezłego zamieszania . Obym ich tylko nie obudziła - siedząc na tyłku śmiałam się z własnej głupoty . 

Z perspektywy Zayna :

           Kretyn .. I na co ja głupi liczyłem ? Przecież nie zna mnie na tyle by od razu wbijać się w me usta . No tak , wyobrażam sobie za dużo . Ona jest taka inna , pociąga mnie w swą stronę za każdym razem gdy na nią spojrzę . Dlaczego Udawała silną kobietę, którą nic i nikt nie może złamać ? Tak naprawdę ma serce delikatne, jak z papieru, sztuczny uśmiech, a łzy, przy których inni myśleli, że są ze szczęścia naprawdę były z bólu. Nosiła dłuższe spodenki , uda miała całe w sznytach po cięciu. Wszyscy patrzyli na to, jak się zachowuje. Gdyby popatrzyli jej w oczy zobaczyliby smutek, jakiego nigdy dotąd nie widzieli. Strach, jakby gonił za nią bandyta z nożem i tą bezradność, która doszczętnie ją niszczyła.. Miała rację mówiąc , że nie jest gotowa. Bo czy na prawdę ja jestem ? Może chciałem poczuć tylko ciepło jej duszy ? Okłamuję sam siebie .. Przebrałem się i gdy już miałem schodzić usłyszałem ogromny huk . Ciekawiło mnie kto tak hałasuje . Do głowy nagle przyszła mi reakcja Mai i jej nagły wybieg . No tak pewnie gdzieś wywinęła orła . Zleciałem do miejsca , w którym ktoś niemożliwie się śmiał . Nie byłem tam pierwszy , prześcignął mnie Louis . Potem dołączył Harry , Niall i Liam . Popatrzyłem na nich z szokiem , gdyż  byli już ubrani - tak wcześnie ? Nagle wszyscy skierowaliśmy wzrok na " sprawczynię " - nie myliłem się , że zaliczyła glebę . Siedziała na podłodze chichocząc . Krzesło przewrócone , stół przesunięty no nie mam pojęcia jak ona to wszystko tak nagle wy-przewracała . Powoli unosiła się spoglądając na zgromadzonych , którzy jak i ja powstrzymywali się od wybuchnięcia śmiechem .
 - Auuć !! Mój tyłek - syknęła . Nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać , reszta dołączyła . 
- Wiesz w takim o to miejscu jest krzesło i stół , więc widać , że poniósł Cię melanż i postanowiłaś zrobić nam małe meblowanko - rzekł Liam .
- Emm , tak nie podobało mi się , więc postanowiłam coś zmienić - nadal się śmiała trzymając za pupę. 
- Cudownie , że tak dbasz o dom - ze śmiechem oznajmił Harry . 
- Widzisz jak się troszczę byście nie wyrznęli tak jak ja ? To była mała demonstracja , iż jednak dobrze postąpiłam . Co wy tak wszyscy jesteście już wyszykowani ? Dopiero 12  ! - aha w sumie to już 12 ! - poprawiła się . Za wszelką cenę chciała ominąć temat upadku . 
- No widzisz jak potrafimy zszokować ? - dodałem 
- Nawet nie wiesz jak bardzo - z uśmiechem dodała . Zrobiłem się lekko czerwony , bo wiedziałem co ma na myśli . 
- Zayn coś ty taki czerwony  ? - powiedział Louis łapiąc mnie za policzka i ściskając . Zrobiłem dzióbek . Odepchnąłem jego rękę mówiąc .
- Weź już z tym przestań ! Nienawidzę tego i dobrze o tym wiesz . Ciepło tutaj jest i dlatego - tłumaczyłem . 
- Echeeem - odpowiedzieli jednocześnie . 
Maja stała i nadal śmiała się . Jej śmiech był cudowny dla moich uszu . Usłyszałem dźwięk komórki , nacisnąłem zieloną słuchawkę . Okazało się , że była to kobieta , która chciała przeprowadzić z nami wywiad . Potwierdziłem pozwolenie Paula , który ustalił również , że za pół godziny mamy być już w studiu . Wytłumaczyła mi adres . Nurtowało mnie dlaczego dzisiaj , ale ugasiła je stwierdzając , że to jej jedyna wolna chwila . Jasne , bo uwierzę .. Niech jej będzie . Przekazała mi dalsze informacje rozłączając się po upływie paru minut.
- Za pół godziny będzie czekała na nas limuzyna . Macie być gotowi bo czeka nas wywiad . Kierowca zna adres i w ogóle . Paul ustalił , że ma odbyć się w obecnym dniu , gdyż inne terminy są już zajęte . Może chcesz jechać z nami ? - spoglądając w stronę obolałej Mai spytałem . 
- Nie dzięki . Wolę zostać tutaj , nie wiadomo co tam przemebluję - zażartowała . 
- Spoko , na pewno byłoby ok - dodałem .  Spojrzałem w stronę pajaców , cieszyli się na ten cały wywiad . Powinienem uczynić to samo , było mi tylko szkoda Mai , która zostanie sama . Będzie się nudziła , a tak to by się pośmiała z tego co oni potrafią wyczynić. Znaleźli się obok mnie tańcząc . Najlepszy był Horan , który wywijał tak śmiesznie , że aż płakaliśmy ze śmiechu . Nawet Homles promieniała . Cudowna była , gdy unosiła kąciki ust. Payne przekładał nogami jak dziecko , które dopiero co zaczęło chodzić , Harry stał i śmiał się , Louis mamrotał coś pod nosem tupocząc jak reszta . Banda jełopów z nas .
- Niall , jaki taniec radości ! Wow może mnie kiedyś nauczysz ? - dodała Maja .
- Się robi szefowo - odparł ucieszony blondyn , który w takiej samej pozycji zbliżał się do dziewczyny . - Wstajesz i robisz szejket maleńka - wrzeszczał . Najwidoczniej rozbawiło ją to , bo nie mogła się opanować ze stanu , w który wprowadziliśmy tę istotkę .
Opanowaliśmy się i częściowo zasiedliśmy do stołu . Oczywiście blondasek jako ostatni musiał podnieść krzesło , które wywróciła Maja . Chciała sama to zrobić jednak on swym " tańcem " wybił jej to z głowy . Wyglądało to prze komicznie . Schylała się by je unieść , ten ostrzegał , żeby się nie zbliżała , bo to jego miejscówka , że jest wyjątkowy by dostać przemeblowane miejsce . Gdy go nie słuchała i robiła swoje podbiegł i hulał poczepańcem tuż nad nią . Wstała a ten przesuwał jej osobę w stronę wolnego miejsca , nie szczędząc sobie nadal tego " pokręceńca " . W pewnym momencie nawet i ją poniosło i zaczęła razem z nim tańczyć . Stykali się ciałami i robili głupie miny . Oczywiście tak czy siak ona wyglądała fantastycznie . Zauważyłem , że podoba się to też Louisowi , Harremu . Liam kończył robić nam tosty .
- Dobra koniec ! - huknąłem w ich stronę . Za 10 minut musimy iść , więc bądźcie już spokojni i w grzeczności zjedzmy śniadanie z nowym domownikiem - spoglądałem na Horana , gdyż wiedziałem jak " zwyczajnie " je .
- Okey - usiedli . Liam podał wszystkim tosty , po czym sam zajął swoje miejsce i konsumował posiłek jak inni . Zjedliśmy w ekspresowym tempie - Niall to jednym zamachem pochłoną pięć kromek i dalej mu było mało . Maja najwidoczniej zauważyła jak Horan spogląda na jej jedzenie i podała mu talerz .
- Masz , nie żałuj sobie , mój brzuch i tak jest pełny i nic nie zmieści - posłała uśmiech w jego stronę.
- Dziękuję - odparł głodomór .

Z perspektywy Homles :

Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi , więc podeszłam je otworzyć . Myślałam , że za nimi będzie nie kto inny jak szofer , ale moim oczom ukazał się Max .
- Co ty tu robisz ?!
- Mówiłem , że tak łatwo się mnie nie pozbędziesz ? Tak ? Dopiąłem swego i zaraz Cię porywam na spacer po cudownym miasteczku - stwierdził ucieszony .
- Jak już mówiłam nigdzie nie idę . Nie mam ochoty - zrezygnowana odchodziłam w przeciwnym kierunku . Szybkim ruchem chłopak złapał mnie za ręce unosząc moje ciało w powietrzu . Nie miałam szans na ucieczkę , gdyż bardzo mocno trzymał .
- Weź się nie wygłupiaj i postaw mnie bo zacznę krzyczeć . Poza tym nabawisz się przepukliny , figury modelki to ja nie mam .
- Tak , figury modelki nie masz , bo jesteś perfekcyjniejsza od nich mała . Wrzeszcz ile chcesz i tak się wybieramy na przechadzkę - oznajmił z powagą .
- Louis !! Porywają mnie ! - pierwsze imię jakiekolwiek przyszło mi do głowy . Chłopak momentalnie zjawił się z perfumami w rękach , tuż obok niego był Malik z jednym butem na nogach a drugim w dłoni , niebieskooki z kanapką w ręce oraz loczek z telefonem .
- Co się dzieje ?! - rzekli zdezorientowani .
- Nic , biorę ją tylko na spacer - rzekł z pewnością siebie .
- Wbrew woli ! - odchrząknęłam .
- E tam , znamy go i wiemy , że z nim będziesz bezpieczna - odparł Louis .
- Mój ty wybawicielu ! Co ? Czyli jednak zgadzacie się na porwanie ?! To jest karalne , spisek ! - rzekłam , gdy zorientowałam się iż powiedział całkiem inne rzeczy niż chciałam usłyszeć .
- Lalusiu i gdzie jest twoja bohaterska postawa ?
- Emm , mam telefon i odważę się go użyć ! - dodał po chwili dumny z siebie .
- Tak telefonem zrobisz najwięcej !
- No rzucę w niego , ogłuszy go , wyrwę Cię z jego objęć i będzie "Happy End" ! - dodał zadowolony.
- Po pierwsze nie masz cela , po drugie znając Ciebie trafisz we mnie , po trzecie - czyj ty masz w ogóle telefon ?! - zdenerwowana syknęłam .
- Nie wiem , był na stole w kuchni - machając do mnie sprzętem szczerzył się .
- Kurwa to moja komórka ! Nie dosyć , że zniszczył byś mój fon to na dodatek zabił własną rzeczą , gamoń ! Puść mnie Max a osobiście przypierniczę mu jego fonem - Wystraszony zielonooki rzucił telefon w moją stronę ( szczęście , że upadł na dywan ) i zwiewał .
- Nie ma mowy , uciekniesz mi jak ten oszołom - odparł ze śmiechem .
- Boże ... widzisz i nie grzmisz ! Zamierzasz mnie tak nieść cały czas ? - przerwałam ciszę .
- Oczywiście . Tylko niech banda wyjdzie na zewnątrz , zamknął drzwi i zostaniesz skazana na mnie.
- Plan idealny , przyznaję - wyszeptałam.
- Także szybko ruszajcie te cztery litery i wypad już w swoją stronę , bo długo tak sterczeć nie będę - lekko znudzony dodał .
- Postaw mnie , a nie męczysz się .
- Leciutka jak piórko jesteś  - oznajmił poruszając mną .
   
          Wszyscy wyszli z budynku , jako ostatnio oczywiście laluś . Wyswobodziłam się z uścisku przyjaciela i czym prędzej podbiegłam do Harrego powalając go . Usiadłam na nim okrakiem dodając :
- Widzisz mój ty bohaterku - poruszałam śmiesznie brwiami . - Miałeś szanse na uratowanie mnie , ale wolałeś zbierać manatki , teraz nikt Ciebie nie uratuje - ostatnie słowa zabrzmiały jak z horroru .
Zaczęłam go łaskotać - nie przemyślałam jednak swego planu . W szybkim tempie przewrócił mnie tak , że tym razem to on siedział na mnie .
- Czyżby ? - tym razem to on gilgotał . Błagałam by przestał . - Pod jednym warunkiem - dodał nagle.
- Jakim ? - ciekawe co wymyśli .
- Należy się buziak . Preferował bym usta , ale w policzek również może być.
- O ty gnido , żartujesz sobie ? - powrócił do poprzedniej czynności .
- Dobra , dobra !! - przez śmiech wrzasnęłam . Nadstawił policzek , lekko unosząc się nade mną . Wykorzystałam tę sytuację i odepchnęłam oprawcę , uciekając w stronę Maxa . Wskoczyłam mu na barana i kazałam biegnąć , gdyż Styles chce mnie dorwać - widział wszystko , jednak zrobił to , o co prosiłam . Uciekliśmy , biedny lalusiek wrzeszczał , że jeszcze wrócę i mi tego wtedy nie podaruje . Phi nie boję się , zamknę się w pokoju i co mi niby zrobi ? Dotarliśmy do parku . Usiedliśmy na ławce zmęczeni .
- Dziękuję Ci - mruknęłam pod nosem . Słyszał gdyż jego wzrok obrócił się w moją stronę.
- W życiu nie pozwoliłbym , aby ten łotr coś ci zrobił .
- Chodziło mi o to , że pomimo mojego głupiego humorku , tego jak chamsko odniosłam się do ciebie Ty jednak sam przyszedłeś do mnie wyczuwając co się dzieje . Za to też Ci bardzo dziękuję - posłałam mu promienny uśmiech . 
- Teraz wiem , kiedy kłamiesz , że coś się dzieje , Ty wiesz , że możesz mi o wszystkim powiedzieć . Co się stało ? - Przybliżając się do mnie , objął mnie ramieniem zapewniając poczucie bezpieczeństwa . Spoglądał w moje oczy , które same krzyczały w jego stronę co jest grane.
- Zrobiłam głupią rzecz , dlaczego ? Bo wszystko powraca ! Pamiętasz jak opowiadałam Ci na naszym pierwszym spotkaniu co się u mnie dzieje ? To wraca silniejsze . Patrycja nie odbiera - komu się wyżalić . Co się z nią dzieje ? Bladego pojęcia nie mam . Czy jest zła na mnie o to , że pogodziłam się z Patrykiem , on i tak wszystko spierdolił . Nazwał mnie głupią , taką jestem - Naiwna i beznadziejna . Zniszczyłam pewnie jej zaufanie do mnie . Zawsze obiecałam , że nie dam wbiegnąć mu na mój umysł , zrobił to w jednej sekundzie . Przez niego powróciły dawne stany . Teraz poddałam się  bardzo łatwo . Zastanawiasz się pewnie co zrobiłam .. Być może nie powinnam Ci tego pokazywać czy mówić , aczkolwiek jesteś jedyną osobą , która do tej pory mnie nie zawiodła . Ty jedyny mnie wysłuchasz , tylko ty pozostałeś - uniosłam kawałek materiału od spodenek pokazując mu szpetne cięcia  - Przepraszam , że pierdolnęłam tak łatwo - gdybym wtedy wiedziała co robić , nie postąpiłabym w taki sposób - Widziałam jak cierpiały jego oczy , był zły ? Kurwa , co najlepszego zrobiłam .. Przyjaciel zawsze cierpi z tobą - czynił właśnie to . Wstałam z ławki i
spuściłam wzrok , łza spłynęła . Tym razem jej nie zatrzymywałam  . Brunet wstał , odgarniając moje włosy z twarzy objął twarz dłońmi , stykając swoje czoło z moim .
- Nie poddawaj się , walcz ! Pomogę Ci zniszczyć twoje lęki , ale pamiętaj , póki sama nie zrobisz pierwszego kroku nawet super hero Ci nie pomoże . Kocham Cię jak siostrę , zawsze pomogę , więc nigdy więcej nie ukrywaj przede mną niczego . Dzwoń nawet o pierwszej w nocy . Przyjadę , pamiętaj. Patrycja na pewno się odezwie , odczekaj chwilę , daj jej pozbierać myśli. Dobrze , że powiedziałaś mi . Damy radę - Ty i Ja . Przytulił mnie .
- Dziękuję - ucałowałam go w policzek . Czas minął mi bardzo szybko , towarzystwo miałam wymarzone . Rozmawialiśmy dalej o życiu . Niestety musieliśmy wracać , była już 20:00 . Nie wiem kiedy tyle godzin upłynęło . Odprowadził mnie do drzwi , ucałował w czoło dodając przy tym :
- Wspomnij moje słowa w takich sytuacjach . Pamiętaj mała , jestem - pomachał mi jeszcze na pożegnanie .
- Dziękuję za to !! - krzyknęłam w stronę odchodzącego chłopaka .


    W domu panowała cisza . Zastanawiało mnie gdzie podziali się wszyscy . Jeszcze nie wrócili ? Dziwne , ale ich sprawa , więc niech robią co chcą - 18 lat skończyli . Kroczyłam w stronę pokoju , w celu wzięcia jakiś ciuchów do spania . Jestem zmęczona , więc postanowiłam położyć się wcześniej . Zabrałam z szafy białe koronkowe spodenki , pantofle w kształcie wiewiórki oraz luźną , krótką koszulę . Wzięłam długą kąpiel , założyłam " piżamę " i wysuszyłam włosy . Wybiła godzina 22 , a kompanów mych dalej nie było . Zeszłam do kuchni , zjadłam 2 kanapki z nutellą , wypiłam kakao i położyłam się w salonie w celu obejrzenia telewizji . Nic ciekawego nie było . Usłyszałam śmiechy lokatorów , więc poudaję trochę , że śpię . Wszyscy wpakowali się do salonu . Liam uciszał wszystkich - kochany pomyślałam . Ze smutkiem w głosie Harry przemówił:
- Kuźwa , nici z mojej zemsty . Słodko śpi - mądra , wzięła mnie na litość . Ach jaki jestem dobry? - podziwiał swoją osobę .
- Jak nigdy kochasiu - dodał Niall . - Idę coś wszamać .
- Czekaj , ja też ! Nie zaczynaj beze mnie , bo znowu nic mi nie zostanie do jedzenia ! - wrzeszczał Louis . Udali się do kuchni , zjedli i wrócili rozsiadając się na kanapie . Obok mnie , raczej na moich nogach usiadł chyba Liam , bo ktoś wrzasnął w tę stronę jego nazwisko .  Nie był nadzwyczaj ciężki . Spać mi się  odechciało - zawsze chodzę o 23:00 , więc tak szybko nie usnę . Podsłuchiwałam ich rozmowy , wstrzymując śmiech . Jakie z nich są durnie . Rozmawiają o dziewczynach  , ale w jaki sposób . " Och jaki tyłek miała , nic tylko złapać " , " Ty chyba przodu nie widziałeś " , " Z przodu decha , z tyłu decha " , " Buty miała fajne " , " Jakie buty ?! , widzieliście jej kanapkę ? Podwójny ser - ja pierdole za co ta męka była ? " - takie słowa padały z ich ust . Chyba wszyscy usnęli , bo nastała kolejny raz cisza . Otworzyłam w wolnym tempie oczy zerkając czy na pewno odeszli w krainę snu . Nie myliłam się , no jedynie Liamek nie spał . Chichotałam pod nosem .
- Wiesz , bardzo mądre macie wypowiedzi  - wystraszony spojrzał w moją stronę . Łapiąc za mojego pantofla , upadł za sofę i podnosząc tylko głowę krzyknął , że jest uzbrojony .
- Em , nawet mi buta nie ściągnąłeś , więc co niby uczyniłbyś włamywaczowi ? - dodałam ponownie.
- Jezusiu , to ty ?! Nie spałaś ? Nie ładnie to tak udawać . No wiesz , ten wiewiór to chyba za bardzo Cię kocha , by opuścić panią - radośnie podniósł kąciki ust. Podniosłam swoje ciało i udałam się po flamaster .
 - Chciał zemścić się na mnie ? Teraz będzie miał powód by to uczynić - powiedziałam w stronę Liama .
 - Co ty chcesz zrobić ? - zapytał 
- Namaluję im prezent . W prawdzie powinnam tylko Stylesowi , ale niech się cieszą , że też coś mają ode mnie . Chłopak z uwagą obserwował każdy mój ruch . Śmiał się - co chwilę musiałam go uciszać. Chłopakom namalowałam malutkie rzeczy , ale u Harrego zaszalałam . Byłam z siebie dumna . Widziałam , że brunet również coś mu rysuje . Zostawiliśmy ich sami i udaliśmy się do pokoi , by też się położyć .
- Dobranoc - pomachałam do Liama .
- Dobranoc - odmachał .
    
        Przekonałam się , że tak na prawdę nie są tacy źli . Każdy na swój sposób jest cudowny . Będą mieć niespodziankę jutro . Położyłam się na łóżku i odpłynęłam w swój świat.







-------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję za ciepłe komentarze , ogromną ilość wyświetleń ! Uwielbiam was :*. Cieszę się , że tylu was czyta i komentuje . Mam nadzieję , że po raz kolejny zostawisz ślad po sobie. Na wstępie dodałam mały urywek z piosenki " Biegnij nie oglądaj się " - Pih. Na prawdę bardzo wzrusza .. Myślę że was nie zawiodłam. Przepraszam , że spamuję swoim komentarzami jako odpowiedź do waszych , ale chcę abyście wiedzieli , że wszystko czytam odpowiadając od razu na nie . Czytając wasze komentarze mam ogromnego BANANA na twarzy  , a jeszcze jak wy coś napiszecie odnośnie nowego posta , to jestem już wniebowzięta , że wyobrażacie sobie co może być . Dziękuję :* ! Ten dział był chyba dłuższy od pozostałych . Przeważa euforia , bo mam wspaniały dzień - jak nigdy :O

Chcesz zobaczyć jakąś sytuację ? Wypowiedź się w komentarzu , może akurat będzie się działa w rozdziale VI ! :) 



Ps : Jeżeli już spamujesz linkiem do swojego bloga , to chociaż napisz coś odnośnie mojego posta , pod którym dodajesz link .  Dziękuję jeszcze raz . 


Pozdrawiam i do następnego ! :*
 

19 komentarzy:

  1. Za każdym razem zaskakujesz mnie coraz bardziej! Cudowny dział. A jaki długi! Kocham Cię po prostu za to! Super , że Max po nią przyszedł i to w jaki sposób. Widać, że na prawdę traktuje ją jak przyjaciółkę. Fantastyczne zdjęcie z oczami *o*. Ciekawe co im takiego narysowała. Opiszesz w następnym rozdziale? Czekam na nexta .

    Pozdrawiam // Kaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam tutaj od razu opisywać , by VI dział zacząć właśnie od ich reakcji :) - tylko tyle zdradzę : * .

      Dziękuję Ci bardzo .
      ( Tobie Maju również - nie chcę zbyt spamować , więc odpowiadam na pytania do mnie , chyba , że komentarz na prawdę mnie wielce wzruszy ---) dotyczy komentarza niżej ) .

      Pozdrawiam również ! : *

      Usuń
  2. Woww , kolejny świetny dział :O !.
    Uwielbiam tego bloga . Czekam na nexta .
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co napisać ... Ty jesteś po prostu nie z tej planety ! Piszesz po prostu magicznie . Początek rozdziału tak jakby opisywał mnie i to co czuje ... wzruszyłam się . ♥.♥ Z każdym rozdziałem zaskakujesz mnie coraz bardziej. Gdy czytam twoje opowiadanie odpływam do innego świata . Haha ciekawe co powiedzą chłopcy rano gdy się obudzą . :D Widać , że Max próbuje jej pomóc .. Mam nadzieję , że Maja się na nim nie zawiedzie . Czekam , czekam, czeeekam z niecierpliwością na następny rozdział i życzę Ci duuużo weny . Jesteś zajebista . ♥ Pozdrawiam i zapraszam też do mnie . xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za tak cudowny komentarz :* .
      Właśnie dzięki nim tak piszę , bardzo mi dodajecie otuchy :*

      Pozdrawiam Cię :*

      Usuń
  4. Świetny rozdziałek!
    To cudowne że Maja ma w swoim otoczeniu ludzi którzy ją kochają i wspierają. Max o niej nie zapomniał i w chwili gdy przechodziła małe "załamanie" pojawił się i pomógł jak prawdziwy, dobry przyjaciel.
    Całe szczęście że i z loczkiem jakoś jej się układa. Relacje pomiędzy nimi się już wyraźnie poprawiły z czego bardzo się cieszę :)
    Trochę się w tym rozdziałku pośmiali, powygłupiali i poświrowali. Znaleźli wspólny język.
    Bardzo jestem ciekawa czym nas zaskoczysz w rozdziale 6 ;)
    pojawią się jakieś komplikacje czy może nadal będzie tak kolorowo.

    Kocham,
    Sami <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jak tutaj nie spamować własnymi odpowiedziami otrzymując tyle cudownych , prawdziwych komentarzy :*.
      Dziękuję Ci :* . Wiesz trochę będzie kolorowo , trochę nie - chcę wam przedstawić , czy to właśnie był Pati głos i co tak na prawdę się u niej dzieje .


      Amare :* !

      Usuń
  5. WoW !
    Ten rozdział cud malina!
    Ale się dziś umiałam. Nie mogę się doczekać reakcji chłopaków!
    Lovvvvvciam Cię i z wielką niecierpliwością czekam nn :-)
    Caluski
    *Ewik

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz nie mogę przestać się zastanawiać czy Maja tak naprawdę jest postacią fikcyjną. Zagłębiając się w jej historię coraz częściej łapię się na tym, że porównuję ją do siebie. Stała się bardzo bliska mojemu sercu. Może się mylę, bo choć Cię nie znam, wydaje mi się, że czytając Twojego bloga poznaję Ciebie, a właściwie te twoją cząstkę, która dała "życie" Maji. Sama często się złoszczę na ludzi za ich brak empatii, no bo jak można ranić kogoś i mieć z tego satysfakcję? To jest takie małostkowe. Przepraszam, że dzisiaj tak osobiście, ale w ogóle nie wiem co napisać, bo to, że rozdział jest bajeczny to chyba oczywiste, a jeśli nie to mówię: Rozdział świetny, zresztą jak zawsze.
    Całuję, pozdrawiam i życzę wszystkiego co jest Ci potrzebne do szczęścia i pisania, oczywiście.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam , że w 2% Maja jest postacią fikcyjną . Reszta ? Można tak powiedzieć , że moje i pewnej osoby" dotychczasowe " przeżycie. Łącząc w jedną całość wychodzi właśnie coś takiego . Dziękuję Ci bardzo za wspaniałe słowa . Również życzę ci wszystkiego najlepszego w życiu - w prawdzie to jest najpotrzebniejsze .

      Pozdrawiam , Całus :* !

      Usuń
  7. Swietnie piszesz i prosze niech ona będzie z zaynem bo pasują do sb moim zdaniem < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Wszystko się okaże w kolejnych działach .

      Usuń
  8. Yeeeaaah w końcu mogłam przeczytać ten rozdział. Ciekawość aż mnie zżerała, ale głupi brak czasu nie pozwolił mi na zaspokojenie jej.
    Matko jak ja kocham ten rozdział!!!
    Wiesz ile razy mordka mi się śmiała? Na początku było trochę smutno, bo sobie to wszystko wspominało, ale później stało się mega pozytywnie :DDD
    Co do Zayn'a to jakoś tak od początku pasował mi do Mai. Sądzę, że jeśli Maja miałaby wybrać któregoś z chłopaków to najlepszy by był Zayn. Szkoda, że się nie pocałowali, ale z jednej strony dobrze, że się nie śpieszą, w końcu znają się dopiero parę dni. Tak w ogóle to jego perspektywa była piękna. I jak się jeszcze czerwieni awwww :)
    Horan i jego taniec <333
    Rzucanie telefonem <333
    Max <333
    Rozmowa chłopaków <333
    To wszystko jest takie wspaniałe. Mam nadzieję, że mimo tego iż Maja ma trochę problemów to jakoś sobie z nimi poradzi i reszta rozdziałów będzie tak samo pozytywna jak ten :D
    A tej piosenki Pink akurat słucham kiedy mam doła.
    Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeep , z każdym kolejnym działem będzie więcej szczęścia , aczkolwiek smutek również , gdyż jeszcze wystąpi scenka z Patrycją . Po jakiś paru działach będzie dużo śmiechu , zero smutku - jak już to udawany . Ale małymi kroczkami stąpamy :) . Dziękuję za cudowny komentarz , za to , że jesteś ze mną pisząc te wszystkie ciepłe słowa . Dzięki wspierającym osobom - jak ty tutaj , jestem i nadal tworzę . Dziękuję :*

      Pozdrawiam ! :*

      Usuń
  9. Wiesz ? Mówiąc ostatnio, że przeszłaś samą siebie to nie wiedziałam, że potrafisz jeszcze bardziej przejść samą siebie :P No po prostu cud, miód i orzeszki :P Śmiechowo jeszcze w dodatku było :D No nie mogę po prostu :)
    Zajebioza :)
    Czałuszki - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
  10. W tym dziale przeważają dialogi i choć jest sporo akcji, to sam dział podoba mi się mniej niż poprzednie. Właśnie z powodu dialogów. Musisz nad nimi trochę popracować. Poszukaj w internecie informacji na temat interpunkcji w dialogach, bo używasz jej niewłaściwie. Szkoda też, że tak mało wewnętrznych przemyśleń bohaterów, które wychodzą Ci najlepiej. Nie zapominaj też o opisach tego co bohaterowie widzą w okół - o kolorach, kształtach, barwach dźwięku, smakach, woniach tak by tekst był bardziej plastyczny, a czytelnik mógł widzieć to wszystko oczami wyobraźni (sama podkreślasz na moim blogu, że to jest fajne i dodaje jakości tekstowi ;)). Co to niektórych zdań. 1. "Wywarł świetną opinię, którą nie zmienię" - wywiera się wrażenie, a nie opinię. Poza tym jeśli już opinię, to "której nie zmienię" - źle odmieniłaś. 2. "Przestraszyłeś mnie - bezuczuciowa stwierdziłam" - chyba "bezuczuciowo stwierdziłam" lub "stwierdziłam bez uczuć". 3. "Face to face", "Happy end" - wydaje mi się, że skoro piszesz opowiadanie po polsku, to jeśli dodajesz obcojęzyczne słowa lub zwroty, to powinny być w cudzysłowie. 4. "Dlaczego udawała silną kobietę, którą nic i nikt nie może złamać" - "...której nie może złamać" - znów źle odmieniłaś. 5. "12" - liczby powinno się pisać słowami (dwunasta) - a jeśli już chcesz godzinę podawać liczbowo, to podawaj ją pełną czyli "12.00" "12:00".
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za świetne rady - postaram się je wykorzystać ale nie obiecuję, że mi wyjdą, ponieważ sama osobiście nie potrafię pisać tak jak ty. Nie potrafię opisywać czegoś - jedyne co pozwala mi w pełni ukazać coś to uczucia. Będę ćwiczyła dialogi - wiem, że są błędy ale myślę, że w kolejnych rozdziałach jest lepiej. Tak na twoim blogu dodają jakości, ponieważ masz wyrobione opisywanie czegoś - niestety ja dopiero małymi kroczkami do tego dążę ;). Dziękuję za kolejne poprawki i rady - cieszę się, że mi pomagasz ;).


      Pozdrawiam ;)

      Usuń

Szablon wykonany przez Lady Spark