wtorek, 11 czerwca 2013

4 : Że wszystko pięknie, że będzie lepiej, a jest ten sam syf .


      





" Podnieś wzrok, poczuj ciepło promieni
  Zanurz się w głębi złocistej jesieni
  W śniegu bieli poczuj chłód przemijania
  Nim przebiśniegi oznajmią swój zamiar
  I świat zmieni się w zieleni barwach
  Składając ziemi pocałunek na wargach
  Na losu kartach znów spiszemy strofy
  Sumując nasze dokonania i głupoty
  A uczuć dotyk znów przyniesie uśmiech
  Karmiąc nas tym, co ludzkie, aż w końcu uśnie
  By wrócić później i zachwycić sercem
  Balans na równoważni 'smutek' i 'szczęście'
  Nie trzeba więcej, tylko ufaj nadziei
  Nie trzeba więcej, tylko pamiętaj o nas
  Przeciw wszystkiemu, co ciągle nas dzieli
  Przeciw wszystkiemu, co chce nas pokonać

  Dziś zamknę oczy, policzę do dziesięciu
  Pstryczek, nim otworzę je, życie nabierze sensu
  Kolory tęczy znów chwycę bez trudu
  bo życie to największy ze wszystkich cudów "





      
 " ( ... ) Zauważyłam wujka Paula stojącego obok samochodu - po co mu takie duże auto ? Podeszłam do niego wtulając swoją twarz w jego tors . Spakował moje walizki . Otworzył samochód i moim oczom ukazała się wcześniej poznana grupka chłopaków z lalusiem na czele , który już się szczerzył. 
- Ja pierdole ! - wyrwało się mi z ust ."
- My również się cieszymy - prawie że krzyknął Horan . 
- Nie mówiłeś mi , że to ich jestem menadżerem . Mogłam was wy zabijać póki był czas - syknęłam spoglądając w kierunku Hazzy .
- Wiesz , nie przypuszczałem , że akurat wybierzecie ten sam lot . Mieli ważne spotkanie w Warszawie , o którym nikt nie widział . Najwidoczniej skończyło się wcześniej niż przypuszczałem . W prawdzie dobrze się złożyło , na pewno poznaliście się już , bo będziecie mieszkać pod jednym dachem - stwierdził Paul z wymalowanym uśmiechem .
- I to jak dobrze , nie ma to jak wyryć sobie negatywną opinię u kogoś na samym wstępie .
No cóż... Najwidoczniej nie wszystkie bałwany topnieją na wiosnę - wypowiedziałam patrząc się nadal w tę samą postać , następnie przeniosłam wzrok na blondasa : - Obżerać się ciągle , nie mając nawet czasu podać głupiej ręki na przywitanie - kolejno zwróciłam spojrzenie na Zayna : - Karać kogoś wzrokiem , gdyż z kogoś jest większy dżentelmen niż ja i czemu ma niby to pokazać ? - odwróciłam tym razem wzrok na bezbronnego Liama : - Spałeś , więc nie wiesz nic o mnie . Same imię , ale to i tak dobrze , przynajmniej Ty zachowywałeś się " zwyczajnie " .  Jedyna osobą , która została normalnie wychowana , to Lou . Bynajmniej jako jedyny przepraszał za nich . Po prostu pokazał , że nie jest egoistyczną " monarchą " - skończyłam patrząc się na ich miny . Były bezcenne , zwłaszcza Nialla , mulata oraz zielonookiego .
- W końcu ktoś powiedział wam prawdę nie ukrywając niczego ? Teraz możecie zauważyć jak inni oceniają was , gdy próbujecie kogoś udawać. Najwidoczniej słabo wam to idzie - dodałam siadając obok bruneta o niebiesko-zielonych tęczówkach  , który słał mi ciepły uśmiech. Polubiłam Lou , ale on był jednym z członków tej " bandy " . Chciałam tak po prostu uciec. Ludzie zawsze widzą to , co chcą widzieć. Nie znam ich , więc nie powinnam oceniać , jednakże nienawidzę ludzi , którzy są pępkiem świata . Owija każde ludzkie ręce skupiając uwagę na sobie . Tak postępował Harry Styles . Osoba , która powinna dawać przykład , aczkolwiek tylko upozorowywała przed mediami - ochh , jakim to jestem autorytetem - wmawiał sobie pewnie każdego dnia . Kolejna zapatrzona w siebie gwiazda .
- Aha - powiedział wujek zamykając drzwi , wsiadając i odpalając samochód.  Droga przebiegła w milczeniu . Zamurowało ich , sądzili , że jestem pewnie fanką , która będzie ich ubóstwiać . Nie mam gwiazdy , którą cenię więcej niż siebie - dopóty kogoś nie poznam od środka. Moim autorytetem był i zawsze będzie ojciec , pomimo tego , że nie do końca pamiętam dni, którymi otaczał mnie . Coraz bardziej zapominając jak wyglądał , wspominając tylko głos . Sama opowiadam sobie bajeczkę co czynił , co robił ; na pewno tak było - krzyczałam w myślach. Po dotarciu na miejsce wszyscy udaliśmy się do pokoi . Mną oczywiście zaopiekował się Louis , pokazał cały dom , norę .
- Jak coś to wołaj , pytaj - mówiąc skierował swój uśmiech w moją stronę .
- Dobrze , dziękuję Ci , że chociaż Ty chcesz ze mną pogadać - wyszeptałam tuląc swoje ciało w niego.
- Zawsze będę - wyszedł .
Usłyszałam pukanie .
- Proszę - odparłam . Za drzwi wyłonił się ciemnoskóry chłopak z moim bagażem . Byłam pewna , że to Lou miał je ze sobą . Widać myliłam się i zapomniał o nich tak jak ja .
- Zauważyłem walizki w salonie , więc postanowiłem dostarczyć właścicielowi -oznajmił z uśmiechem.
- Dziękuję Ci - odebrałam swoją własność rozpoczynając wypakowywanie rzeczy . Czemu on jeszcze nie wychodzi? - dziwiło mnie .
- A gdybyśmy tak zaczęli od nowa ? - rzekł z lekkim poddenerwowaniem .
- Na lepszy pomysł to jeszcze nikt z pozostałej hołoty nie wpadł - radośnie przytaknęłam.
- Zayn Malik - wyciągnął dłoń ku mnie.
- Maja Homles . Czekaj , a ile ty masz lat ? - Nikt mi tego jeszcze nie powiedział . No jedynie Lou w międzyczasie .
- 19 , tak jak pozostali , więc nikt nie króluje . A ty ? - dodał po chwili
- 18 . Być może jestem młodsza , ale od niektórych mądrzejsza - chodziło mi tutaj o Hazzę , który nie przeprosił za swoje czyny. Przebaczyłabym . Nienawiść , zemsta - zawsze uczono mnie , że tymi uczuciami należy gardzić.
- Być może . Nie będę już przeszkadzał . Wpadnę jeszcze .- odparł i wyszedł .
Zadziwił mnie . Sądziłam , że po tym wszystkim co im powiedziałam będą się odgrywać na mnie . W prawdzie to była prawda - niby czemu mieli by to robić ? Właściwie , to moje zachowanie było również niestosowne. Wszystko mogło potoczyć się inaczej . Ale każdy ma swój honor i za wszelką cenę broni go. Cza­sami wy­daje nam się, że mie­szka w nas dwóch różnych ludzi. Je­den, który wszys­tko dos­ko­nale czy­ni i te­go człowieka pre­zen­tu­jemy światu. Jest też i ten dru­gi, które­go się wstydzi­my, i te­go uk­ry­wamy. W każdym człowieku is­tnieje coś ta­kiego jak wewnętrzny dy­sonans i niespójność. Każdy chciałby być dob­ry, a je­dynie do­konu­je czynów, których sam często nie rozumie. Dlacze­go tak jest? Dla­tego, że człowiek nie jest Bo­giem, nie jest też aniołem, ani jakąś na­dis­totą, a je­dynie małym piel­grzy­mem w długiej, da­lekiej drodze swo­jego życia. Włas­ne słabości czy­nią go wy­rozu­miałym i łagod­nym w sto­sun­ku do in­nych. Ktoś, kto jest bez­kry­tyczny wo­bec sa­mego siebie, będzie twar­dy i niez­dolny wczuć się w in­nych. Nie będzie umiał ni­kogo po­cie­szyć,
do­dać od­wa­gi i wy­baczyć. Szczęście i przy­jaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażli­wi, łagod­ni i delikatni w słowach, i wza­jem­nie kon­taktach. Po skończeniu założyłam czarne dresy z pionowymi zamkami nad kolanami , białą krótką koszulkę z napisem " bad " oraz różowe trampki.

Zeszłam do kuchni bo byłam sakramencko głodna . Całe towarzystwo siedziało już przy stole konsumując kanapki . Akurat miałam ochotę tylko i wyłącznie na płatki z mlekiem . Ruszyłam do lodówki , wybrałam mleko , wlałam do miski i wyciągnąwszy płatki wsypałam je do miski . Wiedziałam dobrze gdzie co się znajduje - wszystko mi pokazano. Usiadłam pomiędzy Zaynem a Liamem. Czułam się nie komfortowo , bo wszyscy nagle skupili się na mnie.
- Coś zrobiłam nie tak ? - z rumieńcami na twarzy spytałam.
- Łaadnie wyglądasz - za jąkał  się głodomorek .
- Strój jak każdy inny , ale dzięki - odparłam z uśmiechem .
- Nie na każdym się tak dobrze prezentuje - jak to zawsze atmosferę swoim tandetnym komentarzem zrujnował Laluś .  Zamierzałam zakończyć kłótnię i nic nie odrzekłam na jego pociski w moją stronę. Zjadłam posiłek i gdy już miałam wychodzić oczywiście uniosłam się gniewem na słowa wypowiedziane przez loczka.
- Muszę Ci uświadomić , że cały posiłek usadowił Ci się w twoim ogromnym brzuchu. Może tak małe ćwiczonka ?- z sarkazmem syknął Harry . Najpierw podrywa , teraz jest opryskliwy .. Jaką jeszcze twarz ukarze? Kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czuję, że już zapomniałam. Zamknęłam za sobą pewien rozdział życia i brnę do przodu. Buduję wszystko na nowo. Staram się. Uśmiecham. Zaczynam wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej. Ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie, bym zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałam siebie. Słowa , które wypłynęły z jego ust dotknęły mnie. Pamiętam rok szkolny , moment , w którym to Patryk powiedział do mnie tak samo przy wszystkich . Zorganizowany był wtedy apel . Spóźniłam się , bo nie dawno była pora lunchu. Zabrałam ze sobą wówczas kanapkę . Gdybym tylko wiedziała , co się wydarzy - postanowiłabym głodować . Za wszelką cenę chciałam uniknąć słów dotyczących mojego ciała. Nienawidziłam go , chociaż słyszałam, że jest doskonałe , to i tak dla mnie przez tego durnia zawsze jest odpychające . A nasz kochany gwiazdorek po raz kolejny dał mi do zrozumienia , że On jak i wówczas " przyjaciel " mają rację. Niby się z nim pogodziłam, ale nigdy nie potrafię wymazać z pamięci czynów , którymi ktoś dotkliwie mnie potraktował. Łzy momentalnie zebrały się w moich niebieskich oczętach. 
- Wygrałeś , teraz proszę Cię byś zostawił mnie w spokoju . Koniec .. - I wybiegłam , trzaskając drzwiami . Pokój ogarnęła ciemność - kochałam ją. Usiadłam na parapecie i płakałam. 
Miało być tak cudownie. A jest jak jest.
Obiecałam Patrycji , że nigdy łza nie splami mojego policzka. Lecz ja nadal czuję samotność. Nic się nie zmieniło , dopiero początek - gorzej niż myślałam. Wybrałam numer do przyjaciółki. Pierwszy , drugi , trzeci ... Jedenasty raz i zero reakcji. Zagłuszający sygnał poczty dudniał w mej głowie. I ona jest wobec mnie obojętna. Co mam ze sobą zrobić? Krople deszczu spływały po szybie ogarniętej ciepłem wypływającym z moich ust. Brak siły na dalszy dzień , brak planów na przyszłość - zero motywacji na kolejne chwile . Mam dosyć , tego bagna . Błoto zabrudziło całe moje stopy . "Utknąć w bagnie po samą szyję " - prawie takiego stanu sięgałam. Wstać , zmyć brud i podążać dalej ? Duży wyczyn , który nie spełnię . Za ciężko... To boli . Wszystko tak cholernie rani. Spojrzałam na komórkę sądząc , że oddzwania. Niestety była to stara miłość - mówią , że nigdy nie rdzewieje , czy tak jest ? Nie wiem. Wzięłam głęboki wdech i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Słucham - burknęłam w jego stronę. Pragnęłam pobyć w osamotnieniu.
- Cześć . Coś się stało , płakałaś  ? - odparł .
- Akurat nie powinno Cię to aż tak obchodzić ! - w szczególności to wszystko się zaczęło przez niego . Nadal nie pozwala mi zapomnieć..
- A czyli jednak. Mogłaś zostać z nami , byłaś i jesteś głupia . Wybierając ten lot widzisz , że po raz kolejny popełniasz błąd. - Udowodnił , że człowiek nigdy się nie zmienia. Zło zawsze pochłonie nowego. Słyszałam śmiechy. Jeden z nich bardzo przypominał Patrycję , ale to na pewno nie ona. Nigdy go nie lubiła. Wyciągała mnie z dna , gdy on w nie wdeptywał.
- Naucz mnie tego skurwysyństwa. Tej pieprzonej obojętności na wszystko. Na ludzi, na ich uczucia, na to, co czują, choć nie powinni. Naucz mnie pozorów, jak je stwarzać, utrzymać, nie pogubić się w trakcie ich trwania. Pokaż mi, jak kochać fałszywie, tak starannie to udawać. Jak grać na czyichś nadziejach, marzeniach, jak skutecznie je wykreować, by tak perfekcyjnie je zniszczyć, bez poczucia winy. Zrób ze mnie zimną sukę, taką, która straci wrażliwość, zapomni, czym ona jest, co to znaczy. Zabij moje uczucia, pozbaw mnie ich, bym nie uległa, by nie obudziło się we mnie poczucie winy, i abym nie pękła, nie wycofała się. Chcę niszczyć ludzi, tak, jak Ty. Chcę być zła, nadludzko szydercza, inna. Naucz mnie, naucz mnie wszystkiego, całego pozerstwa, przecież Ty to tak idealnie potrafisz - wykrzyczałam w jego stronę kończąc rozmowę. Tyle dobroci ogarnęło mnie , by zło przyszło potężniejsze. Zaw­sze jed­nak roz­poznaję siły, które mają kształto­wać mo­je życie. Poz­wa­lam im działać. Cza­sem prze­walają się przez mo­je życie jak hu­ragan. Kiedy in­dziej wstrząsają tyl­ko grun­tem pod moimi sto­pami, tak że tkwią później na in­nej ziemi, a wte­dy ktoś lub coś zos­ta­je pochłonięty. Umac­niam swoją po­zycję w cza­sie trzęsienia ziemi. Kładę się i poz­wa­lam, by hu­ragan prze­leciał na­de mną - nie zawalczę . Mówił w liczbie mnogiej , kim była druga osoba , której słyszałam śmiech ? Nurtowało mnie te pytanie. Położyłam się na łóżku próbując przetrwać chociaż tę noc. 


Z perspektywy Stylesa :

Wygrałem ? Czuję słoną porażkę . Zawiodłem i to ogromnie. Nie znam na tyle by stwierdzać takie durne rzeczy. Moja głupota sięga wszelkie zenity. Powinienem przybić sobie piątkę ? Nie potrafiłem. Pierdolonym debilizmem - słowem uderzyłem w tak kruchą istotkę. Wydawała się silna, jednak ukazała, że to pozory. Ujrzawszy jej wzrok , ten zapłakany , poczułem się jak parszywy dupek. Widziałem jak po raz kolejny ktoś zadaje jej ten sam cios. Z oczu można było wyczytać wszystko, co w tym czasie odczuła.
- Mógłbyś czasami pomyśleć !! - krzyknął do mnie Zayn .
- No co , chciałem przerwać ciszę , skąd mogłem wiedzieć, że nie lubi tego typu żartów ? - Złuda , dobrze wiem , że nikt ich nie znosi. Ciało to rzecz święta , zwłaszcza kobiety. Poruszając ją stąpała po kruchym lodzie , który momentalnie się załamał.
- Idiota - powiedział Louis .
- Dobra , nie mam zamiaru słuchać waszych durnych pouczań - wychodząc wyminąłem się z wzrokiem Liama oraz Horana , którzy również gardzili mną w tej chwili. Ale czemu nie zareagował Paul ? No tak , zapatrzony w tablet , nawet nie słyszał co się stało.  Po drodze do pokoju postanowiłem ją przeprosić. Zapukałem , lecz cisza - ze środka nie dobiegały żadne dźwięki. Uchyliłem lekko drzwi i ujrzałem ją. Podszedłem bliżej sprawdzić czy śpi. Leżała zapłakana , bezbronna niczym niemowlę. Usiadłem obok niej i wyszeptałem do ucha :
- Przepraszam . Być może jestem ostatnią osobą , którą chciałabyś zobaczyć , ale musiałem tutaj przyjść. Nie chciałem postąpić w taki sposób - dałem umysłowi zrobić ze sobą co chce . Widzisz we mnie osobę , która spogląda tylko na siebie. Masz rację , lecz gdy pojawiłaś się Ty , od pierwszego spotkania wykrzyczałaś mi moje błędy. Dziękuję Ci za to , przepraszam jeszcze raz za to co było , za to co może być. - Poczułem dreszcze przeszywające jej ciało. Okryłem kocem , ucałowałem w czoło i wychodząc usłyszałem cichy szept.
- Cenię to sobie , nie jestem zła , tylko zraniona . Pewna osoba postąpiła tak samo jak ty. Nie obchodziło mnie co wówczas ty wypowiedziałeś , ale przywróciłeś stare rozdziały. Proszę cię zostaw mnie samą , bym na nowa zaczęła składać badziewne puzzle , albowiem każdy z nich to zmarnowany przez kogoś mój jeden dzień. Uniosła głowę , jednak wzrok utkwił na podłodze. Po woli unosiła go w górę, czułem jakby zaraz miała eksplodować. Niczym demon wywierała na mnie strach. Spojrzenie doszło do mnie. Lekko przymrużyła oczka, z których wypłynęła ogromna ilość kropli. Nie było to udawane , ona wszystko brała do siebie. Rozpamiętując każdą chwilę serce popełniało samobójstwo. Wyszedłem. Nie mogłem dłużej na to patrzeć. Ile w życiu przeszła? Co ją spotkało? Dodałem kolejną historyjką , która ją uśmierca. Wbiegłem do pokoju , osuwając się po ścianie schowałem twarz w dłonie. Kurwa i po co gadałem coś tak głupiego? Idiota , idiota - wrzeszczałem na siebie. Wszystko musiało ze mnie wypłynąć , nigdy nie widziałem nikogo w takim stanie. Widząc czyjąś przykrość dopiero doceniasz swoje szczęście.


Z perspektywy Mai :

Dzień jak co dzień. Noc minęła , teraz zaczyna się walka o prawdziwe przetrwanie w tym ludzkim świecie. Spojrzałam na zegarek . 9:00 wybiła. Uniosłam wrak , który pozostał , skierowałam się ku łazience . No tak musiałam minąć pokoju moich towarzyszów. Najwidoczniej wszyscy spali , panowała cisza. Doszłam do wybranego miejsca. Przekręciłam zamek.Podchodząc do lustra zdjęłam ubranie , pozostając tylko w dolnej bieliźnie i koszulce. Uniosłam ją ku góry. Chwyciłam za brzuch i ścisnęłam. Faktycznie grubas - pomyślałam i grzmotnęłam na podłogę.
Być może żałował - nie wypominam mu tego , wybaczam. Przeszłość znowu chce mnie pochłonąć. Mój przyjacielu wróć - wrzasnęłam do siebie. W portfelu trzymałam żyletkę. Zaczęłam szpecić udo małymi nacięciami. Nie wbijałam głęboko , nie pragnęłam śmierci , tylko dawnego cierpienia. Gdzie jest mój kochany ból , brakuje mi go najbardziej.. Odczułam ulgę. Powrócił szepcząc, że nigdy mnie nie zostawi. On jako jedyny był w tych dobrych i złych dziejach. Tańczę w jego objęciach. Krew spływa po nagim kolanie.

Kap
Kap
(..)

Kolejno plamiąc stopy zostawiała ślad po sobie. Mimo tego , że wyklinała mnie  za wybór , nie reagowałam. Zamknęłam umysł , nic do mnie nie docierało. Na chwilę wyłączyłam się całkowicie. Niczym te robociki na sprężynce dopuściłam do siebie inną władzę. Huk naciskającej klamki wyrwał ostrze , które upadło na podłogę. Moje zmysły wariowały. Najmniejszy szmer słyszałam niczym największy grzmot. Pukanie , stukanie - zerwałam się upadając na płytki. Słona łza wypłynęła.
- Jest tam ktoś ?! - zdenerwowany głos dobiegał zza drzwi.
- Zajęte - próbowałam ustabilizować oddech. Na próżno. Ten ktoś zorientował się, że łkam.
- Maju wszystko w porządku ? - odparł z troską.
- Tak , w jak najlepszym - kłamstwo to najlepsza obrona.
- Coś mi się nie wydaje. Wpuścisz mnie? Porozmawiamy.
- Nie .. Macie swoje ubikacje w pokojach idź tam , zostaw mnie samą . Najlepsze wyjście dla mnie - krzyknęłam . Nie odpuścił.

Puk
Puk
(..)

Trwało to jakieś 10 minut. On nadal tam stał i prosił o wejście. Zakryłam nogi biało czarną koszulką i otworzyłam , musiałam bo obudziłby wszystkich. Zayn stanął nade mną w samych bokserkach. Podniósł mnie i niestety udo zostało odkryte.
- Coś ty zrobiła ? - spytał z wymalowanym szokiem na twarzy.
- Nic ..
- Tym nazywasz nic ? Wskazał na kilkadziesiąt nacięć , które po woli zastygały.
Usiadłam na krawędzi wanny dotykając ciętej części ciała. 
- Tak , to jest nic w porównaniu do rzeczy , które dawniej mnie spotykały . Powracają , wszystko co złe buduje nową fortecę , z podwójnym murem. Kolejny raz wybrało sobie mnie na główną zagładę.
- Harry nie chciał. Czasem tak ma, na pewno żałuje - powiedział . Ruszył do szafki po apteczkę , wyjął wodę utlenioną , bandaż i założył opatrunek.
- Oczywiście. Nikt nigdy nie chce, ale robi. Dlaczego? Nurtuje to go , gdyż odpowiedzi nie zna. Brnie dalej w nienawiść, która pochłania każdego sprzymierzeńca. Ludzie się zmieniają ? Kurwa nie . Tak bardzo bym chciała by było jak wyobrażam sobie to w mojej głupiej podświadomości. Ale tak nie jest i nigdy nie będzie. Nie czuję urazy do loczka. Przeprosił, pokazał, że gdy chce to może. Zostałam odnaleziona przez najgorszą osobę , która na nowo mnie zniszczy. Jestem celem, pionkiem w grze - krzyczałam płacząc.
- Nikt nie jest idealny . Są osoby , które się zmieniają. Nawet Hazza. Odkupił sobie u ciebie winy. Wyzbierał wszelkie siły i wybrał sam drogę , ty też tak zrób - przytulił mnie do siebie.
- Chciałabym .. - tylko tyle z siebie wydusiłam.
- Ludzie się karmią tym co Ci nie wyszło i smucą tym co Ci się udało. Zauważyłaś? Te twarze na które już nie możesz patrzeć. Zawinęłabyś się od tego gdzieś daleko, przynajmniej na chwilę, ale to jest życie. Nie zerwiesz się, nie na długo. Musisz inaczej szukać przed tym syfem schronienia. - pocałował mnie w czoło. Przy nim każde zmartwienie odchodziło. Bezpieczna, dowartościowana, chciana - przy nim cechy te dawały o sobie znaki. Mimo , że znam go dopiero dzień, wiem , że wspaniały jest to człowiek. Wtulona w jego nagi tors poprosiłam by nie odchodził.
Wziął mnie na ręce , zaniósł do swojego pokoju - nie chciałam zostać już sama. Bałam się..
Położył na łóżku , otulił kocem .
- Zaraz wrócę - rzekną . Czas nieubłaganie się wydłużał. Jakby to była wieczność. Człowiecze ciało samotne w czterech ścianach, oczekujące na ulgę.


Z perspektywy Malika :

Tak bardzo chciałbym jej pomóc. Niestety w pewnym sensie nie wiem jak. Nie znam historii, która dręczy biedny umysł brunetki. Kiedy ją pierwszy raz ujrzałem wydawała mi się pochodzić z cudownego świata. Sądziłem nawet, że jesz rozpieszczona po tym jak dopiekła Harremu. Widać myliłem się i to bardzo. Doskonale udaje , tłumi w sobie zdarzenia, które ujrzawszy światło dzienne zrujnowało całą ją. W drodze po wodę zderzyłem się z Louisem, który to niestety został ogłuszony.
- Jak dobrze, że już wstałeś ! - krzyknąłem z entuzjazmem.
- Też się cieszę, że Cię widzę ? - dodał masując obolałą głowę. 
- A sorry, ale nie o to chodzi . Maja . - Lou momentalnie rozszerzył źrenice .
- Co z nią ? Stało się coś ? - po kolei zadawał pytania.
- Znalazłem ją jakieś pół godziny temu w łazience. Cała zapłakana, zmęczona. Cięła udo żyletką. Rany są nie duże , lecz tylko te fizyczne , bo psychiczne są ogromne. Sądziłem, że to przez  Hazzę . Jednak nie. Przeprosił ją . Wpadła w taki stan przez wydarzenia z przeszłości. Powiedziała mi, że teraz na nowo wróciły.
- Gdzie ona teraz jest ? - przerwał chwilę ciszy.
- W moim pokoju. Zaniosłem ją tam , bo prosiła abym nie odchodził. Musimy się dowiedzieć czegokolwiek od Paula , by w czymkolwiek jej pomóc. Zdobyć zaufanie , żeby mogła sama nam się wyżalić. Jednakże nikt prócz nas nie może wiedzieć co się wydarzyło. Wkurzylibyśmy tylko jej wujka. Jeszcze by ją odesłał . - Nim skończyłem mówić Louis szybkim tempem wbiegł po schodach kierując się do mojego pokoju. Leciałem za nim. Stanęliśmy w progu . Myślałem, że ucieknie . Nadal była w tym samym miejscu co wcześniej , tylko tym razem spała. Brunet podleciał do niej i położył się ku boku gładząc ją po głowie. Otworzyła oczy i przytuliła się do niego. Czy czasem nie jestem zazdrosny ? Wkurzyłem się , bo to ja przecież mógłbym być na jego miejscu. To on miał z nią najlepszy kontakt. Wyszedłem z pomieszczenia trzaskając drzwiami - bo tak mi się teraz chciało. Poszedłem do jej pokoju i położyłem się. Może jeszcze zasnę. Czułem jej cudowny zapach. Co ja wyprawiam , przecież znam ją zaledwie dzień.


Z perspektywy Tomlinsona :



Mogłem wczoraj od razu do niej polecieć , a nie czekać do świtu. Uważałem, że robię dobrze. Może jest zmęczona już naszym gronem i chce trochę odpocząć. Cholerny błąd popełniłem i strasznie żałuję. Teraz muszę być przy niej , potrzebuje mnie. Tuliłem do siebie chude ciało niebieskookiej , która po woli zasypiała objęta moim ramieniem. Zdziwiło mnie trochę zachowanie Zayna. Czyżby się w niej zakochał ? Czy czuję również do niej to samo ? - zadawałem sobie pytanie. Zasnąłem.






 -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------






  
 Komentarz -- wprowadza w powyższy stan ( SMILE ) .


Oto już następny rozdział. Akcja jest - bynajmniej mi się tak wydaje. Pomimo tego , że już I dnia u Mai coś się dzieje , to zapewniam - to nie koniec akcji , w której będzie podobny przebieg. Parę rozdziałów dalej będzie sytuacja z Patrycją. Pewnie dziwi was te całe zdarzenie z Patrykiem i Pati. Właśnie wkrótce się wyjaśni. Jednak lepiej byłoby, aby była tajemnicą. No ale życie. Raz z górki raz pod górkę. Dziękuję za tyle wyświetleń , smuci mnie tylko trochę fakt iż mam już sporą ilość ( jak dla mnie ) obserwatorów i licznik bije a komentarzów mniej.  Dodałam wybór anonimowy , by osoby bez konta również podzielili się tym co ich trapi , czy się im podoba. Także proszę o komentarze. Dziękuję oczywiście za wypowiedzi stałych bywalców :). Informuję , że każdy kolejny dział może zawierać wulgaryzm.



Anonim , który hej-tuje każdy dział , mógłby się podpisać. Chociaż i tak wiem , że jest nią jedna osoba. Styl pisania , w którym można się połapać .

Dziękuję.  

Pozdrawiam :* 

Ps: Twoim zdaniem z kim powinna być Maja ? Oczywiście jeszcze nie teraz - no gdzie , jak dopiero co poznaje ich. Tylko tak na przyszłość. Wypowiedz się.  Jak widać dodałam również kilka nowych opcji ( animacje - odczuwane emocje , sytuacja ) Podoba się , czy może to zmienić ? .


1000 wyświetleń ?! Dziękuję bardzoo ! :** . ( Liczę również na odrobinę więcej komentarzy , skoro tak dużo wchodzi na działy ) !.. 
 UWIELBIAM *o* 


Do następnego ! : 3 

( Przepraszam za błędy )  

29 komentarzy:

  1. Pomysł z animacjami jak najbardziej dobry! Nie zmieniaj, bo wszystko jest ok. Cudna piosenka :O. Maja musi być z Zaynem! xDD.
    Rozdział świetny. Biedna nie wytrzymała i znowu popadła w to co dawniej. Szkoda mi jej, mam nadzieję, że się wszystko ułoży. Super akcja, cudnie, że jeszcze będzie się działo. Patryk to dupek! Bardzo dobrze mu Majka powiedziała. Czyżby ten głos na prawdę należał do Patrycji? Szybko dodaj następny :D :D

    Pozdrawiam // Kaja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest taki jak poprzednie twoje rozdziały : CUDOWNY . *o*
    Pomysł z animacjami jest jak najbardziej dobry.
    Ta animacja z tym pociętym udem . :O Aż mi się coś zrobiło .
    I ta rozmowa z Patrykiem , nieźle mu wygarnęła . ;)
    A tak po za tym to według mnie Majka powinna być Louisem bo jakoś mam wrażenie,że i jego i ją coś do siebie ciągnie dlatego trzymam za nich kciuki . :)

    Czekam z niecierpliwością na next . Życzę dużo weny . Pozdrawiam . xoxo

    + Zapraszam do mnie :

    http://live-while-we-are-young-xoxo.blogspot.com/ <- Już niebawem VI rozdział

    http://last-first-kiss-xx.blogspot.com/ <- Jest już rozdział I . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci kochana :) No tak Maję i Louisa od razu połączyła więź , ale może przyjaźni ? Jeszcze się zobaczy co nadal będzie się działo :) . Dziękuję Ci za ciepłe słowa.

      Pozdrawiam Kochana :* !
      Oczywiście , że wpadam do Ciebie , bo nawet tutaj u siebie osobiście stwierdzę , że Kasia ( Directioner. ♥ ) cudownie pisze ! :)


      Usuń
  3. Jak mamę kocham, co ty ze mną robisz dziewczyno? Piszesz fenomenalnie, poruszasz bardzo trudne aczkolwiek istotne tematy, i co najważniejsze potrafisz je doskonale zilustrować. Uwielbiam tę głębię w Twoim opowiadaniu. Twoje teksty są niebanalne i profesjonalnie napisane, a w dodatku, co mnie zawsze mile zaskakuje, potrafię się w nich doskonale odnaleźć (może dla tego, że nigdy nie lubiłam przesłodzonych opowieści, bo "Czy możesz być prawdziwie szczęśliwy, nie będąc czasami naprawdę nieszczęśliwym?", ale nieważne). Sądzę, że powinna być z Zaynem, ale mam nadzieję, że nie masz ochoty od razu rozwinąć wątku namiętnej miłości, bo moim zdaniem niespodziewany, gorący płomień szybko się wypala. Gratuluję Ci pomysłu i wytrwałości w tym co robisz, oby tak dalej. Pozdrawiam i życzę weny :*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeej , strasznie Ci dziękuję Kochana za wypowiedź . Cudowne słowa wywaliły mi banana na twarzy ! :* . Niezmiernie się cieszę , że podoba wam się to co piszę. Tak , nie słodzę tutaj , 1D nie jest w centrum zainteresowania. "Czy możesz być prawdziwie szczęśliwy, nie będąc czasami naprawdę nieszczęśliwym?" - mądre słowa. Zapewniam , że jeszcze nie jest pora na związek - moim zdaniem. Nie znają się , więc czemu miałaby być " miłość " . Nie ten czas , nie ta chwila . Ale kiedyś to się stanie i zaskoczeniem będzie ( dla niektórych ) kto z kim :). Prosiłabym byś powiedziała jak masz na imię ? . Wolę do kogoś pisać po imieniu :)

      Dziękuję Bardzo :*

      Usuń
  4. Rewelacja!!.Czekam na kolejny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Toś mnie podsumowała. Nigdy nie sądziłam, że moje słowa mogą wywrzeć na kimś wrażenie i do tego pozytywne. Jestem mile połechtana:D. Dziękuję Ci Bardzo (chyba zacznę częściej komentować, bo zaczyna mi się to podobać) A i pytałaś o imię, Kinga jestem :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj mogą , mogę :) :*!. Heh byłoby fajnie :).

      Angelika - miło mi :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. mogą* - sorka za błąd :D

      Usuń
  6. Oj tam każdy popełnia błędy. Mi również miło poznać:), ale koniec tego dobrego, muszę Ci coś wyznać. Wprawiłaś mnie w tak dobry nastrój, że nie mogłam się skupić na lekcjach. Całe szczęście, że już prawie koniec roku i nas tak nie zamęczają, bo nie wiem jakbym to przetrwała z tą głową w chmurach. Ale nie powiem, bardzo podoba mi się ten stan:D. No i stało się. Teraz będziesz musiała ze mną jakoś wytrzymać.Życzę powodzenia:*












































    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znalazłam zakładki spam.
    Próbuję jakoś rozsławić bloga... jeszcze raz przepraszam! <3

    SPAM !

    Historia, ktora ma swój początek i koniec.Historia, która zdarzyła się naprawdę. Historia rozpieszczonej księżniczki.
    Jessica- rozpieszczona dziewczyna z wyrafinowanym charakterkiem.
    Czy potrafi być miła, kochająca?
    Nick- chłopak, który kocha. Który współczuje. Chłopak, który jest
    idealny. Powiąże ich uczucie silniejsze od jakiegokolwiek innego. Ale czy zakazana miłość ma szansę przetrwać? wszystko się okaże, bo w ich życiu zjawią się Oni- brytyjsko irlandzki zespół.
    Czy on będzie w stanie zawładnąć jej sercem?
    Ten którego nienawidzi, ale o którym myśli na każdym kroku?
    Wredny, arogancki i zbyt pewny siebie- Harry Styles.
    Czy będzie happy end? A może nie?
    Zapraszam na mojego bloga!
    http://you-and-me-in-this-world.blogspot.com/

    Zwiastun:
    http://www.youtube.com/watch?v=_2Loi6ACp-4&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi . Fajnie by było gdyby pojawiła się również twoja opinia o moim blogu :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Boszzz genialny! Taaak, akcja jest i jaka ciekawa i wgl. Świetnie piszesz, czekam już tylko na nn:*

    Zapraszam też do mnie na nn <3
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :*

      Już wpadam :)

      Pozdrawiam ! :*

      Usuń
  9. Świetne, kochana :)
    To zaskoczenie na wieść o chłopakach wyszła całkiem zabawnie. Potem pojawiły się smutne sceny, ale za to jakie dobre. Wszyscy pokazali swoje uczucia, nie wyłączając Mai.
    Z kim ma być Maia ? Napewno z kimś z 1D :P Ale jeśli o moje zdanie chodzi to fajnie by było, gdyby był to albo Harry, albo Zayn :) Takie moje osobiste zdanie, ale mam nadzieję, że tu nas jeszcze zaskoczysz ^^

    Pozdrawia ! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo . No tak trochę smutku , trochę szczęścia , czemu ma być tak słodko ? xD . Miałam taki humor i tak jakoś to wszystko wyszło .

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Na początek przepraszam że tak późno komentuje ale miałam problemy z netem -,-
    Rozdziałek jest jak zawsze cudowny! Biedna Maja tyle już wycierpiała i tyle jeszcze będzie musiała znieść. Dobrze że może liczyć przynajmniej na ta dwójkę chłopaków. Zobaczymy z czasem jakie kontakty będzie miała z resztą :)
    Czekam na następny rozdziałek ;*

    Sami <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi . Dziękuję Ci:* .
      A z kontaktami z pozostałymi to was zaskoczę , bynajmniej niektórych :D.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  11. Zaje****** piszesz słońce !!!
    Rozdział MEGA *____________________________________*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny , Cudny ! :O
    Głupio , że trochę się zraniła , ale na pewno z tego wyjdzie :) :* . Wspaniale piszesz , tak mnie wciągasz :O
    Sorka , że tak późno komentuję , ale brak czasu , gdyż oceny trzeba podciągnąć .

    Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak strasznie przepraszam cię za to, że dopiero teraz komentuję, ale w moim życiu bardzo wiele się obecnie dzieje, więc strasznie zaniedbuję czytanie wszystkich blogów. Obiecuję, że jak najszybciej postaram się przeczytać twój następny rozdział, który o ile się nie mylę niedawno dodałaś.
    "Najwidoczniej nie wszystkie bałwany topnieją na wiosnę " - haha rozwaliło mnie to.
    Najbardziej spodobał mi się fragment, w którym opisujesz o tym, że ludzie mają swoje dobre i złe strony. Bardzo lubię takie głębokie przemyślenia tym bardziej w twoim wykonaniu.
    Podoba mi się to, że mimo tego, że chłopacy popełniają błędy to przepraszają za nie i starają się naprawić to co zepsuli.
    Nie wiem czy wcześniej było wspomniane o tym, że Maja się tnie, czy to mi umknęło, ale dziś przeżyłam niemały szok.
    Jeszce raz przepraszam, że tak cię zaniedbuję i za to, że ten komentarz nie jest zbyt długi, ale już mi się oczy kleją, więc będę mykać,
    <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo , nic nie szkodzi :*
      Podniosłaś mi bardzo wysoko humor - uwielbiam te twoje ciepłe słowa . Był moment , w którym to przecięła lekko skórę , gdy chciała " podkreślić " fragment na ścianie . Patrycja wówczas powiedziała , że nigdy tego nie robiła . Jednak teraz nie wytrzymała i chciała powrócić do starego bólu .

      Do następnego ! :*

      Usuń
  14. Ooo boże boże boże boże bożenko :P Jak mogłaś napisać takie cudo ? No nieziemskie po prostu :) Jeszcze 5 rozdziałów mi zostało :) Lecę bo jestem ciekawa ;)
    Całuski - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za te ciepłe słowa.
      Miłego czytania ;)!

      Całus ;*

      Usuń
  15. Jeśli chodzi o pozytywy, to widać, że coraz więcej równowagi jest między akcją, dialogami i opisami. I rzeczywiście masz łatwość poruszania trudnych tematów i opisywania ich w głęboki, przejmujący sposób - jakby myśli były wyrwane prosto z głów bogaterów. Co do negatywów to jednak często składnia zdań jest nie dokońca poprawna, zdarzają się też zdania, w których odmiana słowa jest niewłaściwa. Np. "...egoistyczną monarchą" - powinno być 'egoistycznym monarchą" albo "egoistyczną monarchinią". Czasem też zdarzają się powtórzenia. Np. "...wlałam do miski i wyciągnąwszy płatki wsypałam je do miski" - dwa razy "miski". I znów odmiana: "Duży wyczyn, który nie spełnię" - "którego nie spełnię". Postaraj się dużo czytać - przynajmniej tyle co piszesz. Wpatruj się w zdania i zapamiętuj jak są ułożone, zbudowane - to usprawni Twoje pisanie. Jeszcze słowo o tym, że zapytałaś czytelników, z kim powinna być Maja? W mojej opinii to zły pomysł, bo świadczy o tym, że tej historii nie masz do końca sprecyzowanej, ułożonej, a wpływ na Twoje decyzje mogą mieć opinie czytających. Taki działania mogą zaburzyć budowaną wcześniej atmosferę i harmonię. Ale nie jest to jakiś błąd.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Co do powtórzeń to potwierdzam, że są.
      Teraz przed dodawaniem posta sprawdzam ortografię i czasami mi coś umknie i cieszę się, że ktoś ujawni te błędy w komentarzu. Co do tego pytania o Majce - chciałam sprawdzić ile osób zgadza się z tym, co ja mam już w głowie - a w prawdzie kogo i prawdę mówiąc gdyby ktoś narzucił kogoś innego nie zmieniłabym zdania bo na pewno zaburzyłoby to inne rozdziały i plany w mej głowie.


      Pozdrawiam ;)

      Usuń

Szablon wykonany przez Lady Spark