wtorek, 13 sierpnia 2013

15 : Człowiek może znieść wiele, ale nie zniesie wszystkiego









" Myślałem o moim życiu i
  O tym, jak wiele czasu straciłem
  Jestem gotowy zostawić to wszystko za sobą
  Pozwolić, by stało się przeszłością
  Ale najtrudniejszą częścią pozwalania odejść
  Jest znalezienie sposobu
  By ci powiedzieć

  Więc płaczmy, płaczmy
  Wsparci na swoich ramionach
  Płaczmy, zanim to się skończy
  To nie może się skończyć
  I płaczmy, płaczmy
  Płaczmy, zanim wszystko odejdzie
  Trzymaliśmy się za długo
  Czas dla nas, byśmy ruszyli dalej
  Jestem zmęczony szukaniem powodu dlaczego
  Więc po prostu płaczmy
  Po prostu płaczmy "



Z perspektywy Majki :

      Ze snu wybudził mnie dźwięk komórki. Niechętnie uniosłam się i gdy już miałam odrzucać połączenie ujrzałam, że dzwoni Dan. Wiedziałam, że ma dzisiaj wyjeżdżać na ważny dla niej konkurs, więc postanowiłam odebrać. W prawdzie miałam iść dzisiaj do niej, ale ona z samego rana wyruszała.
- Cześć kochana ! - krzyknęłam zaspana.
- Hej! Nie obudziłam cię? - dodała smutna.
- Nie szkodzi, przecież i tak miałam wstawać - zapewniłam.
- Ale i tak przepraszam. Patrycja przyjechała, powiem ci szczerze, że martwię się o nią. Musicie się jak najszybciej spotkać.
- Co się dzieje? - w mgnieniu oka wstałam.
- Śnił jej się koszmar o własnej śmierci, widziała w nim wszystkich.. Widzę jak bardzo cierpi, próbuje się przy mnie uśmiechać ale ja dobrze wiem, że to jest tylko przykrywka, bym nie spytała się czy jest w porządku. Nie potrafiła by odpowiedzieć - mało ze mną rozmawia, jedynie w ważnych sprawach a tak? Siedzi zamknięta w sobie, milczy i intensywnie nad czymś rozmyśla. Chciałabym jej pomóc, ale akurat dzisiaj wyjeżdżam. Boję się wiesz?! - krzyknęła.
- To przeze mnie.. Pojawię się u ciebie dopiero jutro, ponieważ dzisiaj muszę sprzątać kuchnię, gdyż te pajace urządzili sobie wczoraj seans. Popcorn wy rozwalany jest wszędzie - nawet w lodówce a nie wiem po co go tam wkładali. Tęsknię za nią.. Tak bardzo i mnie jej brakuje - czułam jak łza spływa mi po policzku. - Nie wiedziałam, że doprowadzę do tego, iż zamknie się w sobie. Przecież jest silna, sądziłam, że będzie jej to obojętne a jednak nie. A mogłybyśmy zacząć na nowo wszystko aczkolwiek jestem na tyle głupia by dawać sobie czas, który i tak nie zaleczy ran. Nadal pamiętam, ale miłość do mojej kochanej przyjaciółki jest silniejsza i przezwycięży wszystko! - otarłam mokre policzka.
- Nie jesteś niczemu winna, żadna z was nie jest. Za bardzo rozpamiętujecie przeszłość odtrącając teraźniejszość, przyszłość. Nie rozmyślaj tyle już o tym co było, walcz o kolejny wspaniały dzień, walcz o samą Patrycję, która poddała się. Pokaż, że razem przezwyciężycie wszystko, ukaż jej, że kochasz ją całym sercem i pomimo tego co zrobiła nadal masz w sercu dla niej miejsce. Ona dla ciebie ma.. Przykryta smutkiem potrafi tylko wyciągnąć białą flagę, rozumiesz, że dziewczyna, która niegdyś świeciła przykładem walki teraz pogrąża się w totalnej przegranej? To jest wasza ostatnia szansa na pogodzenie się, nie zmarnuj tego - wykorzystaj ją. - uśmiechnęłam się gdyż Danielle miała rację. To ja muszę się wziąć w garść i przeprosić. Za długo zwlekałam z tym wszystkim, teraz jest ten czas, w którym pogodzimy się. Będzie mieszkała ze mną, tutaj. Zrobię jej miejsce - w prawdzie jest dużo wolnych pokoi a wuj na pewno się zgodzi - musi.
- Jesteś tam? - u rozmyśleń wyrwał mnie krzyk dziewczyny.
- Zamyśliłam się, sorki. Co mówiłaś? - zapytałam.
- Jak ci minęła randka z Malikiem? - pisnęła.
- Wiesz jaki on jest romantyczny? - westchnęłam.
- No opowiadaj, mam tylko dziesięć minut a chcę wiedzieć wszystko - nawet szczegóły ! - wrzasnęła.
- Bałam się, że ich fanki wszystko popsują. No bo wiesz, są sławni więc każdy ich śledzi, pomijając wszystkie tabloidy. Ale myliłam się, wiesz? Poszliśmy jeszcze raz do kina ale tym razem nikt nam nie przeszkodził. Nawet chłopcy, którzy byli tak strasznie ciekawi tego, gdzie idziemy. Powiedział, żebym wybrała jakiś film, więc zadecydowałam, że będzie to "Trzy metry nad niebem". Wiesz jaki to wspaniały gatunek dramatu?! Historia miłości współczesnych Romeo i Julii na podstawie powieści Federico Moccia. Zajęliśmy miejsca w ostatnim rzędzie, a gdy film się zaczął on już uchwycił moją dłoń słodko się uśmiechając. W filmie wydarzył się tragiczny wypadek, no a wiesz jak to ja - poryczałam się. Objął mnie ramieniem i ucałował w czoło. Poczułam się jak ta bohaterka filmu - Bambi. Gdy seans się skończył nadal siedzieliśmy obejmując się. Niestety nasze czułości przerwał głos radosnego mężczyzny w podeszłym wieku, który oznajmił iż film dobiegł końca i nie przeszkadzałby nam lecz zaraz rozpocznie się kolejny. Oczywiście moglibyśmy zakupić bilety, no ale po co jak jeszcze Zayn chciał pójść do knajpy - nie lubiłam chodzić za bardzo do restauracji, bo przecież to jest takie oficjalne, kameralne miejsce. Wolę po prostu coś luźnego, więc jego pomysł jak najbardziej przypadł mi do gustu. Zajęliśmy miejsca przy oknie, kelner przyniósł świeczkę i hamburgery - uśmiechnęłam się, gdyż kompletnie nie wiedziałam po co nam ta świeczka. Gdy skończyliśmy jeść Malik wyszedł gdzieś, po chwili wracając z czerwoną różą. Wręczył mi ją, usiadł obok mnie i zapytał czy będę jego dziewczyną. Siedziałam jak wryta z wymalowanym burakiem na twarzy, bo oczywiście wszyscy spoglądali na nas, klaszcząc i gwiżdżąc. Zgodziłam się ! Rozumiesz? Zwykła, przeciętna osoba jest z kimś, kto może mieć każdą inną. Oczywiście musimy to wszystkim oznajmić, wujkowi - ale poczekamy na dobrą okazję. Teraz tylko chcę naprawić relacje z Patrycją i będzie szczęście. Słyszysz? Pierwszy raz wiem co to znaczy być szczęśliwym.. Coś pięknego.. - uśmiechnęłam się.
- Przecież człowiek cierpiący otrzyma największą radość w życiu i widzisz to jest prawda. Z Patrycją na pewno się pogodzicie, już ja się o to zatroszczę.. A gdzie szczegół co?! - dodała wkurzona.
- No tak.. Wracaliśmy do domu na nogach, trzymając się za ręce i jakieś dwie przecznice przed naszym mieszkaniem objął mnie ramieniem i ucałował. Przestraszył się, że mogę go odepchnąć, ale
ja odwzajemniłam pocałunek. Jeszcze te słowa, że jestem jego tlenem, a bez niego nie da się żyć. jeszcze nikt nie dał mi tyle radości co on wiesz? Mimo, że nie miałam chłopaka, to i tak nie odczuwałam bijącej miłości. A teraz? Zaryzykowałam i nie żałuję - wycierałam kolejne łzy, które płynęły ze wzruszenia.
- Faktycznie jest romantyczny. Widzisz, wiedziałam, że ci się ułoży. Oczywiście trzymam za was kciuki. Porozmawiamy jak przyjadę. Paa ! - posyłała buziaka.
- Pa ! - rozłączyłam się.
  
           Tak na prawdę boję się reakcji wujka - chociaż wiem, że w głębi duszy będzie się cieszyć z mojego szczęścia. Jednak jest tak bardzo opiekuńczy, że każda obelga, którą fanki zapewne skierują w moją stronę nie przejdzie bez wielkiego huku. Wiem jak ciężko mu będzie słuchać głupich plotek, czy skandali ale mnie to nie interesuje. Ważne, że my będziemy znać prawdę a inni niech sobie mówią co chcą. Wzięłam poranny prysznic, założyłam czarne leginsy, bluzę z napisem "cool story, BRO" i vansy pod kolor getrów. Włosy związałam w koka, pomalowałam się lekkim makijażem i zeszłam na śniadanie. Widok, który tam ujrzałam, wcale mnie nie zadziwił bo już wczoraj mało co nie dostałam zawału. Prawie cała podłoga obsypana była popcornem, który walał się nawet po szafkach, oczywiście nie wspominając już o lodówce. Skąd oni w ogóle wzięli tyle opakowań? A no tak, mieszkają z żarłokiem. Zjadłam tosty z serem i zabrałam się do sprzątania. Trochę czasu mi to zajęło, gdyż dobrą godzinę spędziłam nad ogarnięciem tego syfu. A oni nadal spali, oj mają u mnie dług wdzięczności. Niech sobie nie myślą, że tego nie wykorzystam. Zrobię taką balangę, że ta czwórka będzie sprzątać dom przez rok. Nagle wszyscy zeszli na sam dół w samych bokserkach.
- Nie stać was na piżamę? - zaśmiałam się widząc ich niewyspane twarze.
- Po co nam piżama, skoro są majtasy? - ruszając tyłkiem oznajmił zadowolony lokers.
- Boże.. Za co ? - strzeliłam się w czoło. Rozsiedli się obok mnie i zaczęli jeść.
- Wiecie, że kiedyś będziecie musieli się mi odpłacić za to, że ogarnęłam ten burdel ? - ruszając śmiesznie brwiami powiedziałam. Chłopcy spojrzeli na mnie z miną smutnego kotka.
- Phi ja to robię lepiej... Powiedzcie mi tylko po jaką cholerę ktoś trzymał popcorn w lodówce ? - zaśmiałam się.
- Sparzyłem się wyciągając opakowanie z mikrofali i wrzuciłem tam, ponieważ utrzymuje ona chłodną temperaturę, więc stwierdziłem, że mi trochę przestudzi jedzenie. Ale całkiem o nim zapomniałem. W ogóle gdzie on jest ?! - krzyknął drapiący się po głowie Horan.
- Wyrzuciłam, chyba nie miałeś zamiaru tego jeść? - zmarszczyłam ze zdziwienia czoło.
- Ty go jeszcze nie znasz - zaśmiał się Louis.
- Przecież ja umrę i co będę jeść. Trzeba coś kupić, ja pójdę zakupię ! - latał po mieszkaniu nieubrany.
- Może tak najpierw byś coś na siebie założył - powiedział Liam.
- Z głodu pomrzecie a o ubranie się martwicie! - wrzeszczał jak w jakimś transie. Poleciał do pokoju, odświeżył się i wybiegł do sklepu.
- Ale przecież jest cała lodówka - oznajmiłam, stojąc z otwartą buzią.
- Nie ma popcornu.. - powiedział Harry. Poszli się przebrać a ja nadal stałam jak wryta.Po chwili wrócił Zay.
- Skarbie zamknij buzię, bo ci mucha wleci - ucałował mnie i poszedł do siebie. Jezu jakie to jest nienajedzone, poleciał po durny popcorn? Poważnie? Od tego intensywnego myślenia rozbolała mnie głowa, więc położyłam się. Po chwili przyszedł do mnie Malik i przytulając do siebie leżał wraz ze mną.
- Co jest ? - zmartwiony zapytał.
- Nic.. Po prostu źle się czuję - chociaż ja nadal nie mogłam zapomnieć o słowach mulatki, która mówiła jak źle jest z Patrycją. Chłopak głaskał mnie po włosach, oczywiście chciałam się zdrzemnąć ale krzyki z dołu nie dawały zmrużyć oka - starałam się nie myśleć o niczym, co pozwoliło mi zasnąć. Kątem oka widziałam jeszcze jak "mój chłopak" wychodzi z pokoju zapewne by ich uciszyć.



Z perspektywy Harrego:
 
- Po cholerę żeś tego tyle przyniósł?! - huknąłem na Nialla, który stał z dwudziestoma opakowaniami popcornu.
- Przynajmniej będzie co jeść - odpowiedział dumny.
- Tak, nie ma to jak przeterminowane jedzonko. Mniam no nie ? - zaśmiałem się wraz z pozostałymi.
- Moglibyście być trochę ciszej? Majka śpi - powiedział Zayn, który usiadł obok nas w salonie.
- Co się stało ? - zapytaliśmy równocześnie.
- Nie, po prostu źle się czuje. Chociaż wiem, że powód jest inny nie chciałem nalegać.
- Gramy w coś na PlayStation? - zapytałem podłączając sprzęt.
- Się głupio pytasz. - powiedział Louis, który już był zwarty i gotowy. Oczywiście wszyscy grali prócz mnie i Zayna. Mulat o czymś myślał, w ogóle ostatnio chodzi jakiś zakochany, może coś jest pomiędzy nim a Majką.. A mnie oczywiście do gry nie dopuścili więc również rozmyślałem. Przypomniała mi się ta piękna blondynka, której bacznie się przyglądałem. Pomimo ostrego makijażu dziewczyna była na prawdę piękna. Nie powiem spodobała mi się. Miałem podejść do niej, jednak uprzedził mnie przyjaciel Liama. No cóż.. Na początku ich rozmowa się jakoś kleiła, ale potem ona wybuchnęła płaczem a on? Widać było, że również zbiera mu się na niego. Bowiem mężczyźni również mają uczucia. Co takiego się stało? Chciałem za nią wybiegnąć no ale on również mnie uprzedził. Widziałem ich kłótnie, to jak ją przytula, a ona po chwili go odpycha. Strasznie interesuje mnie ta dziewczyna. Moje myśli krążą wokół niej. Głupi ja, przecież nigdy więcej jej nie zobaczę..



Z perspektywy Liama:

        Poczułem wibracje komórki, wyciągnąłem ją i ujrzałem połączenie, które wykonuje Josh. Zdziwiłem się, gdyż on rzadko kiedy dzwoni - coś się musiało stać.
- Halo.
-Widziałem ją.. Słyszysz?! Widziałem własną siostrę - rzekł drżącym głosem.
- Co ty gadasz! Jak? Przecież ona mieszka w Polce.. - zadawałem masę pytań bowiem jak i on byłem w szoku. Wiele opowiadał mi o niej, dobrze wiem jak tęsknił. Mówił, że w końcu zacznie ją szukać na własną rękę, bo nie wytrzymuje obojętności rodziców. Oni również nie dają sobie rady, ale nie chcą słyszeć jej imienia. Nie chcą wspominać dawnej tragedii. A on? Wszystko w sobie tłumił, dopóki nie wyciągnąłem tego od niego. Jest mu ciężko, a teraz tak po prostu ją spotkał?
- No właśnie sam nie wiem. Na początku nie poznałem jej rozumiesz? Brat nie poznał rodzonej siostry.. Siedziałem z nią w knajpie i rozmawiałem, kiedy wychodziła, złapała zdjęcie, które nie raz ci pokazywałem, usiadła i płakała. Potem powiedziała, że to ona, spojrzałem na nią zszokowany. Krzyczała, że zostawiliśmy ją, wiedziałem co czuje, więc ją przytuliłem. Staliśmy tak chwilę lecz odepchnęła mnie. Boję się o nią wiesz? Wydawała się taka.. Nieobecna, jakby ktoś bardzo ją zranił.. A gdy spojrzałem jej w oczy - były przepełnione nieszczęściem, wspomnieniami i bólem.
- Cholera.. Musimy ją odnaleźć.. Wiesz w ogóle jak ma na imię czy samo jej nazwisko? - zapytałem. Nie dziwię się mu, że jej nie rozpoznał... Przecież znał ją tylko ze zdjęć.
- Patrycja, no a nazwisko to raczej ma takie samo jak ja.. - mimo tego, że się smucił to i tak nadal humor mu dopisywał. Zaraz, zaraz..
- Patrycja Nowak? - spytałem zdezorientowany.
- Tak, a co ?
- Cholera.. To jest przyjaciółka Majki, z którą się strasznie pokłóciła. Rozumiesz? Utraciła osobę, jedyną jaką miała.
- Kurwa.. To nie za ciekawie.. Jeszcze ja się jej zwaliłem na głowę.. Idiota ze mnie, mogłem za nią pobiegnąć a nie stać jak kołek - obwiniał siebie, chociaż nie mógł nic zrobić.
- Znajdziemy ją, zobaczysz - dodałem.
- Oby... - zakończył rozmowę.

          Nie znam dziewczyny ale jak i Josh martwię się. Majka nie raz opowiadała mi, że ona jest bardzo silną dziewczyną, że zawsze potrafiła zawalczyć o swoje, nigdy się nie poddawała. Dla niej ważna była osoba, która wspierała ją od dziecka, dlatego bardziej kochała Maję niż rodziców. Oni chcieli dla niej jak najlepiej, ale przesadzali z jej usamodzielnieniem. Przecież należała jej się jeszcze odrobina tej rodzicielskiej miłości. Każde z nas tego potrzebuje nawet będąc dorosłym.



Z perspektywy Patrycji: 


         W pośpiechu odświeżyłam się, pomalowałam jak zwykle i ubrałam się w czarne dresy, białą bluzkę z napisem "Hurt". Założyłam szybko tenisówki pod kolor spodni i pędem ruszyłam pożegnać się z lokatorką. Widząc ją w progu drzwiach wyjściowych z jedną, ogromną torbą rzuciłam się jej na szyję, tak, że dziewczyna mało co nie upadła wraz ze mną na bagaż.
- Wygrasz to, jesteś najlepsza wiesz? - przez łzy powiedziałam. Bardzo ciężko było mi puszczać ją, ponieważ wolałabym porozmawiać, powspominać może wszystko wróciłoby do normy. Ale nie chciałam jej teraz tym krzątać głowy, ponieważ cieszyłam się iż jedzie spełniać swoje marzenia. Dążyła do tego od dziecka, a moje durnoty nie mogą jej tego przerwać..
- Dziękuję ci kochana. Trzymaj się jakoś, a gdy wrócę idziemy do..
- Nandos !! - skacząc z radości przerwałam jej.
- O właśnie i tak powinnaś się cały czas zachowywać - ucałowała mnie w policzek, uściskała i wyszła wsiadając do ciemnego, dużego autobusu.
- No to szkołę przetrwania pora zacząć - mówiąc uśmiechnęłam się sarkastycznie, odwracając przy tym w tył. Stanęłam pośrodku ogromnego mieszkania, w którym spędzę sama dzień - nikt nie zdaje sobie sprawy, jaka będzie to katusza. Gdy w Polsce siedziałam sama, moje myśli chodziły po złych drogach - myślałam o czymś głupim.. O czymś co dałoby tylko i wyłącznie mi ulgę, a innych niesamowicie zraniło.. Ale.. Ale gdzie byli, kiedy siadałam na łóżku, trzymając w dłonie ostrze, zastanawiając się czy naciąć żyłę? Czy pewnego dnia, ktoś sprawdzi co u mnie? Wchodząc do mieszkania ujrzy kałużę krwi a w niej blondynkę, która tonie w bezsilności? Czy będzie błagał o pomoc, dzwonił po karetkę, wiedząc, że to nic nie da, bo moje ciało spoczywa tam już kilka dni? Czy uchwyci moją zimną, bladą dłoń i krzyknie, żebym powróciła? Czy będzie zalewać się łzami tęsknoty, tak jak ja robiłam to przez ten cały marny czas? Czy przytuli mnie ostatni raz, wiedząc, że moje ciało pomału się rozkłada i pomimo odoru jaki wydobywa ucałuje jak dawniej w czoło? Co zrobi, gdy przeczyta list, pobrudzony krwią, bo ostatkami sił pisałam go? Czy uświadomi sobie, że każdego dnia krzyczałam imiona jedynej osoby, aż w końcu i on umilkł, odeszłam..? Ich nie ma a ja nadal zastanawiam się czy skończyć męki. Otarłam łzy, które nieświadomie wypłynęły i poszłam w Nadal czuję się beznadziejnie i źle. Czuję, jak moje ciało odmawia współpracy ze mną. Wszystko to przeplatane jest bólem psychicznym i fizycznym. Boli mnie ciało, jak również i serce. Nie daje mi spokoju rozum, który przepełnia mój umysł dawnymi wspomnieniami oraz chwilami, które przekreśliłam jakiś czas temu. Uświadamiam sobie co zrobiłam złego w życiu, jaki popełniłam błąd. Czuję się źle, bo wciąż jestem zanieczyszczona błędami z przeszłości, od których się nie uwolniłam, od których nie potrafię uciec, a już tym bardziej się oderwać. Widzę, jak moje życie zaczyna się sypać, a ja nie jestem w stanie zapanować nad tym. Tracę kontrolę nad samą sobą, nad myślami, czy ruchami, które wykonuję na przemian ze snem, czy porannym wstawaniem. Zrozumiałam, że moje życie jest tak skomplikowane, że szczęście raczej nie jest mi pisane.
kierunku salonu. W prawdzie nie jest wcześnie, ponieważ dopiero co wybiła ósma godzina - a może jednak? Uświadomiłam sobie ten fakt ziewając. Postanowiłam się jeszcze zdrzemnąć, więc ułożyłam się wygodnie na sofie. To dobry pomysł - można przespać moment samotności. Najwidoczniej byłam zmęczona, gdyż szybko usnęłam. Wstałam dopiero po szesnastej - nie powiem zdziwiłam się, że jednak udało mi się przespać dobry kawał dnia. I bardzo dobrze, bo nic ciekawego do roboty nie mam. Na pewno spałabym dłużej, gdyby nie ból brzucha, spowodowany głodem. Poszłam do kuchni aby coś przekąsić i z pełną miską frytek ruszyłam do pokoju. Po drodze wzięłam jeszcze sok z lodówki, by czymś popić. Rozsiadłam się wygodnie na parapecie i wpatrywałam w ponurą pogodę. Padał deszcz, wiał wiatr - szarość. Palcami dotykałam szyby, podążając za kapiącymi kroplami. Jedyne czego teraz się bałam to burza - nigdy jej nie lubiłam.. Od dziecka mam fobię przed nią, jest to jedyna rzecz, która mnie przeraża, gdy siedzę sama. A teraz? Wkrótce się ściemni - nawet już mrok przykrywa połowę ogrodu. Położyłam się na łóżku, zaświeciłam lampkę i wtulając poduszkę oparłam się o ścianę.

            Czuję się źle, ponieważ boli mnie sam już fakt, jak upada moje serce, które niedawno posklejałam w całość. Myślałam, że mam nad uczuciami przewagę, że nie uciekam przed nimi, a jedynie z nimi walczę, ale się myliłam, bo walkę sama z sobą przegrałam. Pierwszy raz od dawna poczułam, że oszukuję samą siebie, że dążę do czegoś przed czym nigdy się nie uchronię. Walczę coraz mocniej i bardziej sama ze sobą. Walczę o każdą chwilę, aby przetrwać ten trudny czas, ale nie mam już na tyle sił, aby mówić, że wszystko jest piękne i kolorowe, bo kiedy przychodzi noc, kolory znikają, zaczyna się szarość i czuję otchłań, w którą coraz bardziej się zapędzam. Moje życie wpada w wir, z którego nie jestem w stanie się uwolnić. Zaczynam w tym tonąć pomimo, że tego nie chcę. Ratuję się na wszelkie możliwe sposoby, łapię się tego co jeszcze jest w zasięgu mojego wzroku czy dłoni. Aczkolwiek nie jestem już na tyle silna, aby się utrzymać. Tracę coraz więcej sił, opadam. Emocje mną jednak wciąż targają, nie pozwalają puścić ostatniego końca, ale jak mam się trzymać
ostatniej deski ratunku, kiedy reszta ciała odmawia posłuszeństwa? Jak mam z tym walczyć, kiedy wiem, że niezależnie od tego jaki wykonam ruch, moje życie jest na straconej pozycji? Kolejne łzy spływały po policzku, zostawiając ślady.
- Nie potrzebujecie mnie, powinnam na zawsze odejść z waszego życia. Jestem tylko zbędną kłodą, która rzuca się wam pod nogi. Dłużej nie umiem tak żyć, ja już w ogóle nie czuję, że żyję, więc kolejną stratą będę ja. 

Zapomnieli 
Zapomnieli
Zapomnieli

              Chwyciłam się za bolącą głowę. Znowuż podświadomość ze mną rozmawia - chyba jako jedyna mówi prawdę. Oni serio o mnie zapomnieli, ten enty raz nie mam siły wstać. Wracały emocje i wspomnienia, przychodziło niebo a odpływała ziemia.

Wszystko w porządku, tak?
Wszystko w porządku, tak?
Wszystko w porządku, tak?
NIE !


           Wyjęłam długopis i kawałek papieru. Zaczęłam pisać to co odczuwam,  co leży mi na sercu. Tłumiłam to w sobie, by teraz przelać na kartkę, bo gdy mnie już nie będzie i znajdą w końcu dziewczynę, którą pożarły uczucia, przeczytają ten list, który kieruję do wszystkich..




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie wiem co mnie naszło z takim działem - po prostu słowa same się dobierały, dostałam takiego kopa, że musiałam to napisać. Jak widać dodałam trochę inne perspektywy - jest wesoło, romantycznie ale i ten smutek, który od samego początku był i będzie. Jak widać dział dodałam szybciej, niż pozostałe, po prostu poczułam nagły przypływ energii i tyle słów buzowało mi w głowie, że postanowiłam to wykorzystać. Zayn i Majką są oficjalnie razem - cieszycie się? 

Macie już swój ciąg dalszy sytuacji ? 


Czekam na wasze opinie, przemyślenia - po prostu na komentarz, który będzie znaczył dla mnie wiele. 


 Niektórzy pisali o moim drugim blogu - tak założyłam go, ale nie jest czymś specjalnym. Po prostu wypisuję w nim uczucia, które w danym momencie rozsadzają moje wnętrze. Jeżeli chciałabyś/chciałbyś podzielić się swoim przeżyciem to zapraszam do komentowania tamtego jak i tego bloga - spam mi nie przeszkadza, jeżeli tyczy się tematu. Dziękuję za wszystkie komentarze, obserwacje czy kliki w ankiecie - chodzi mi o czytanie bloga.



Pozdrawiam i do następnego.  
 

23 komentarze:

  1. Strasznie się cieszę, że Zayn i Majka są razem. Idealnie do siebie pasują.
    Nie wiedziałam, że z Zayn'a taki romantyk. ;)
    Cieszę się również z tego, że Majka jest szczęśliwa. Jeszcze tylko pogodzenia z Patrycją i powiadomienie wujka...
    Rozśmieszył mnie Niall z popcornem.
    Hah, głodomorek. ^^
    Zdziwił mnie fakt iż Josh jest przyjacielem Liama.
    Patrycja - jak mi tej dziewczyny jest szkoda. :( Końcówka mnie po prostu rozwaliła... Nie wiem co mam myśleć. Mam złe przeczucia co do niej i zaczynam przewidywać co się stanie...
    No cóż teraz wystarczy nam czekać na dalszy przebieg wydarzeń.

    Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liam wspominał, że ma przyjaciela o takim imieniu ;)
      U Patrycji wiele się wydarzy - jak i u pozostałych bohaterów.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ! :)

      Usuń
  2. Hej!
    Z całego serduszka naprawdę przepraszam za spam. Dopiero zaczynam prowadzić bloga i bardzo mi zależy na opinii innych. Jeszcze raz przepraszam. xx

    http://new-life-new-me-one-direction.blogspot.com/

    Zastanawialiście się kiedyś co czuje dziewczyna, której życie wisi na włosku? Która każdego dnia staje przed lustrem i zastanawia się czy przeżyje do wieczora? Nie? Jeśli chciałbyś/abyś poznać historię Loly, która od kilku lat zmaga się z białaczką, przeszła przeszczep szpiku...Zapraszam na mojego bloga. Tam dowiesz się jak wygląda jej codzienne życie, jak bardzo zmieniła się przez te kilka miesięcy...
    Jak zareaguje na wieść kto był dawcą jej szpiku?
    Jak odkryje tajemnice skrywane przez lata?
    Wszystkiego dowiecie się na blogu:
    http://new-life-new-me-one-direction.blogspot.com/
    P.s za wszystko się odwdzięczam<3 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział tak jak zawsze!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Najchętniej napisałabym ci tutaj referat co sądzę o tym niesamowitym rozdziale, ale za choinkę nie mam czasu. Chcę żebyś wiedziała, że nadal tu jestem, czytam i podziwiam twoje dzieła.
    Czekam na next :)
    Przepraszam ;/ :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótki komentarz również wiele znaczy ;)
      Nie każdy ma czas, sama osobiście mam go coraz mniej..
      Dziękuje za komentarz i nic nie szkodzi !


      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Robisz postępy. Błędów jest coraz mniej w porównaniu z wcześniejszymi rozdziałami. 1. "..."mój chłopak" wychodzi z pokoju" - nie rozumiem dlaczego "mój chłopak" jest w cudzysłowiu - przecież on jest jej chłopakiem. 2. "Nie chcą wspominać dawną tragedię" - "dawnej tragedii" - odmiana. 3. "...odchłąń, w która coraz bardziej się zapędzam" - "w którą" - literówka. 4. W dialogu: "- Sparzyłem się wyciągając opakowanie z mikrofali i wrzuciłem tam, ponieważ utrzymuje ona chłodną termperaturę, więc stwierdziłem, że mi trochę przestudzi jedzenie" - no ta wypowiedź jest zbyt złożona i oficjalna, i pasuje do wesołego nastolatka jak pięść do nosa :).
    No i podczas akcji przydałoby się więcej opisów tego co wokół.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za wszystkie poprawki - jak mentor stale śledzisz moje poczynania i cieszę się, że twoim zadaniem widać jakąś poprawę. Sam początek zakładania bloga, pisania postów był dla mnie trudny, gdyż kompletnie nie wiedziałam czy dobrze piszę, jak mogę udoskonalić dialogi, których kompletnie nie potrafiłam ułożyć. Opis miejsca - by ktoś mógł sobie wyobrazić miejsce. A ty spadłeś mi jak z nieba pisząc pierwszy komentarz, w którym już poprawiałeś moje błędy - ucieszyłam się, że ktoś jednak zwraca na nie uwagę. Gdyż ważna jest czyjaś opinia, ale również przekazanie czegoś, co mogłoby jeszcze lepiej wypłynąć na moją pisownie. Bacznie czekałam na twoje komentarze i od 13 rozdziału uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Cieszę się strasznie, że w końcu jakieś działy były tak na prawdę godne twojej uwagi.

      Komentarz pod 13 rozdziałem :

      "(...) Aha i jeszcze jedno. Bardzo często wrzucasz notki, a ponieważ są dosyć długie uważam, że spokojnie możesz zmniejszyć tempo. Będziesz miała czas na kilkakrotne przeczytanie tego, co już napisałaś i wyjdzie Ci to na dobre. Nie próbuj zadowolić czytelników bloga - rób tak abyś z tekstu przede wszystkim była zadowolona Ty.. " - wiesz, że masz rację? Za bardzo skupiam się na czytelniku, by go zadowolić. Nienawidzę trzymać w niepewności, co wychodzi mi na złe. Nie dokładnie analizuję tekst co sprawia, że są właśnie niedociągnięcia czy pominięte błędy. Jednak postanowiłam dodawać dział raz w tygodniu - ale taki, który przeanalizuję dokładnie od początku do końca.

      Komentarz pod 14 rozdziałem :

      "(...) Już miałem stwierdzić, że rozdział jest trochę nudny, gdy nagle Patrycja zobaczyła swoje zdjęcie w portfelu nieznajomego i okazało się, że to jej brat - niezłe.." - i tutaj właśnie się chyba najbardziej ucieszyłam bowiem jeszcze wspomniałeś w dziale 13 o opisie, który był udany, więc również euforia mnie rozpierała, że jednak coś potrafię.


      Dziękuję ci bardzo za komentarze, śledzenie i wszystkie poprawki :)



      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Co do wypowiedzi Nialla - kto wie, może ten chłopak nie jest aż głupi na jakiego wygląda, że pomimo dobrej zabawy, jaką urządza innym skrywa ambitną osobę? Tutaj może być małe zaskoczenie :).

      "mój chłopak" - w ten sposób chciałam podkreślić iż dziewczyna jest w związku z Zaynem.

      Usuń
  6. Hej. Jak zawsze wspaniały rozdział ♥
    Podoba mi się to, że pokazujesz dwie strony życia. Tą dobrą, w której widzimy szczęście i tą drugą, w której widzimy smutek i ból.
    Słodka ta randka Maji i Zayna. Też bym tak chciała, no ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Trzeba wierzyć, że gdzieś tam jest nasza druga połówka.
    Rozśmieszyła mnie ta akcja z popcornem i chłopakami w samych bokserkach. I jeszcze tekst Maji - "Nie stać was na piżamę". Przy tym fragmencie na moich ustach zagościł uśmiech.
    Czyżby nasz Harry zakochał się w Patrycji :)
    Patrycja strasznie cierpi. Szkoda mi jej bardzo. Wydaje mi się, że już wystarczająco w swoim życiu wycierpiała. Zasługuje na trochę szczęścia. Każdy na nie zasługuje. Mam nadzieję, że po spotkaniu z Majką, jak sobie wszytsko wyjaśnią i pogodzą się, to do jej życia wślizgnie się promyk słońca. Chociaż jeden. Że będzie mogła się wreszcie szczerze uśmiechnąć. Jej po prostu brakuje bliskości i sprawia wrażenie trochę takiej zagubionej w tym całym, otaczającym ją świecie. Życzę jej, żeby wreszcie wyszła na prostą i wpuściła do swojego życia odrobinę słońca.
    Jestem ciekawa jak zareaguje wujek Maji na fakt, że jest z Zaynem. Mam nadzieję, że łagodnie. W końcu jest szczęśliwa, a on powinien tego jej szczęścia chcieć jak najbardziej.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jesteś niesamowita. Potrafisz w taki sposób przekazać uczucia i emocje. Każdy rozdział sprawia, że zaczynam się zastanawiać nad wieloma rzeczami. Dziękuję, bo Twoje opowiadanie, Twoje słowa w nim zawarte wiele wnoszą do mojego życia.
    Życzę Ci morze weny. Ściskam, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. U mnie pojawił się nowy rozdział. Jak będziesz miała ochotę, to zapraszam :)
      love-of-accident.blogspot.com

      Usuń
    2. Właśnie dwie strony życia - szczęście vs cierpienie. Ostatnio przeczytałam bardzo mądry wpis na fb: "Człowiek - lubię, szanuję vs przyzwyczajam niszczę" - strasznie mi się spodobał i postanowiłam właśnie ukazać tak Majkę, która kiedyś tak cierpiała i Patrycję, która kiedyś żyła szczęśliwie. Jak widać role się odwróciły i każda odczuwa co innego, ale zapewniam, że tylko i wyłącznie po to by cały ból odszedł w zapomnienie a wróciła radość - i tak będzie. Wkrótce i obie będą żyć normalnie, szczęśliwie. Co do Harrego - dla was przygotowałam specjalne wybryki z jego udziałem. Owszem można zauważyć, że coś go ciągnie do Pati, ale czy ona również darzy go takim uczuciem? Czy może każdego dnia będą się kłócić, dogryzać wzajemnie? Kto wie :). Dziękuję ci za wspaniały, długi komentarz. Cieszę się, że mam taką czytelniczkę :). Naprawdę aż tak moje pismo wpływa na twoje życie, że wiele przemyślisz? Jejku, nigdy bym nie pomyślała.. Daje mi to ogromną motywację na kolejne działy, kolejne słowa - dziękuję.

      Na bloga wpadnę, przecież wiesz, że uwielbiam twoją twórczość. Wcześniej muszę przebrnąć przez blogi, które jeszcze śledzę :)


      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Super rozdział :)
    Aww <3
    Narobiłam sobie naległości :\ Ale już je nadrobiłam :)
    Obserwuję i oddałam swój głos w ankiecie a zaraz wejdę na drugiego bloga :D
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam i życzę weny .

    Zapraszam do mnie na 17 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo, za głos, komentarz i opinię :)
      Oczywiście wpadnę do ciebie :)

      + drugi blog nie jest czymś ważnym :D


      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Bardzo się cieszę że dodałaś rozdział tak szybko. Oczywiście jest wspaniały i cudownie się go czytało. Baaardzo się cieszę że Zayn i Majka są parą. Od początku uważałam że do siebie pasują. Mam nadzieję że będzie im się układać no i że wuj nie będzie miał nic przeciwko. Wiadomo że martwi się o Maję i może mieć wątpliwości co do tego związku - normalne. Oby jednak nie stawał im na drodze do szczęścia. Gołąbeczki <3
    Nadal zżera mnie ciekawość co będzie z Joshem i z Pati. Ich ostatnie spotkanie zakończyło się tak nagle a przecież mają sobie jeszcze wiele do powiedzenia. Dobrze że chłopak zwierzył się Liamowi. Może razem sobie poradzą, może Liaś postanowi powiedzieć o wszystkim Maji. Tak cholernie bym chciała by wszystko się ułożyło. Patrycja potwornie cierpi, z czasem ten ból będzie się stawał nie do wytrzymania. Żaden człowiek na coś takiego nie zasługuję. Każdy powinien mieć chodź odrobinę szczęścia w swoim życiu po to by zachować nadzieję że nawet gdy się coś spieprzy to przecież może być lepiej. Są gorsze i lepsze dni - trzeba wierzyć że te lepsze również nastaną. Trzymam za nią kciuki i mam nadzieję że jakoś da sobie radę, stawi czoła problemom i zwycięży.
    Przepraszam za błędy ;]
    Kocham Cię ;**
    Amare *.*

    Sami<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytałam : "Gołąbeczki" - od razu przypomniał mi się rozdział Rose, w którym to Lou krzyknął : "-Kevin wrócił ?! Gdzie ?!" - o jejku, po prostu, zwyczajnie się zaśmiałam + moja wyobraźnia stworzyła obraz sytuacji, w której był :D.
      Oj tak, Majka i Zayn pasują do siebie.
      Ona jest jego a on jej dopełnieniem ścisłej całości.
      Josh i Pat. - hmm, dowiesz się wkrótce. Bowiem do końca sama nie wiem jak rozwinąć pewien wątek. Z jednej strony taki zwrot byłby okej, ale z drugiej strony już tyle przeszła, że no niepotrzebne jest jej to. Jeszcze nie wiem do końca co zrobię. I idziemy dalej, lub staramy się iść. Zmęczone nogi uginają się pod ciężarem codzienności i próbują wyprowadzić nas z tego bagna. Opadłe ręce pomagają trzymać kroku, mimo że dźwigają tyle problemów na swoich barkach. Idziemy z podniesioną głową, na pozór uśmiechnięci, choć gardło zaciśnięte mamy w bezdechu. Łzy cisną się do oczu, ale nie dajemy im ujścia, bo przecież trzeba znaleźć drogę, by ominąć kolejne przeszkody. Biegniemy przed siebie, na pozór szczęśliwi, niezmienni, tacy sami. Lecz z sercem załatanym plastrami, które często odklejamy wspomnieniami, pozwalając krwawić dawno już zastygłym ranom. Bo jak to określił Bisz, rany się goją na łokciach i babrzą w sercu

      Wszystko kiedyś się skończy i zawita szczęście.
      I love you to, honey :*
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Wkrótce będzie :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wróciłam:D. Nadrobiłam lekturę i nareszcie mogę coś napisać. Przemyślenia Patrycji dają bardzo dużo do myślenia. Ile razy oceniając ludzi dłużej zastanawiamy się nad ich postępowaniem? Jak często podczas rozmowy patrzymy w oczy? Dlaczego znajomi mówią, że nas znają skoro nigdy nie pytają o naszą opinię? Tak, to wszystko jest bardzo smutne i prowadzi do czarnych myśli, dlatego tak ważni są ludzie, którzy potrafią słuchać. Szkoda, że niektórzy nie spotykają ich na swojej drodze, bo nie jest ich wbrew pozorom mało. Świetne rozwinięcie akcji, a sny Pati pierwsza klasa.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Całuję: Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tylko garstka osób, która na prawdę spojrzy ci w oczy nie bojąc się skutków. Spojrzy i pomoże. Dziękuję ci za kolejny wspaniały komentarz. Niezmiernie się cieszę, że jesteś ! ; *


      " Najładniej uśmiechają się ci, którzy cierpią.
      Najpiękniejsze oczy mają ci, który dużo płaczą.
      Najlepiej słuchając ci, których nikt nie słucha. "


      Pozdrawiam / Całuję .

      Usuń
  11. Wieeem, że późno i strasznie cię przepraszam, ale nie miałam neta przez tydzień :( Mam nadzieję, że mi wybaczysz :*
    Świetny rozdział jestem pod wrażeniem :) Coraz bardziej mnie zaskakujesz ;)
    Pozdrawiam - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że ci wybaczę - nic się nie stało :)
      Dziękuję ci bardzo za opinie.


      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Hejka! :)
    Z całego serducha przepraszam, że dopiero teraz tak naprawdę komentuję tego bloga, z czego ty byłaś ze mną od początków- czyli najtrudniejszy moment w prowadzeniu bloga :) Jeszcze raz chciałabym Cię przeprosić za ten spam, a teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć co sądzę o tym blogu.
    WOOW! Dziewczyno! Nawet nie wiesz jak mnie wciągnęłaś tym opowiadaniem!<3 Czytałam, czytałam aż wszyscy potem mnie od tego odrywali! Jeszcze nigdy tak bardzo nie wczułam się w rolę tych bohaterów! :)
    Jesteś niesamowita i masz niesamowity talent! :)
    Mam nadzieję, że Mai i Zaynowi będzie się jak najlepiej układało i że będą ze sobą naprawdę szczęśliwi ;) To takie słodkie jak poprosił ją o bycie razem*,* Za razem takie banalne ale i kochane:) I wydaje mi się że Majka za to go pokochała- pomimo, że jest sławny nadal jest zwykłym chłopakiem! :) Haha, Niall... kurde ale mi zrobiłaś smaka na pop corn.xd A też nie mam w domu... chyba będę musiała iść i kupić DWADZIEŚCIA opakowań. xd Gdzie on to wszystko mieści? ;o No ten no...smacznego mu życzę. xd :D
    Kurde... Patrycja... Naprawdę współczuję tej dziewczynie ;(
    Mam nadzieję, że nie zrobi tego co chce... że ktoś jej przerwie w tym pisaniu tego listu. Nie chcę by popełniła głupstwo:( By odebrała sobie życie. Uwielbiam ją. Jest naprawdę wspaniałą, dzielną dziewczyną. Chciałabym mieć taki charakterek jak ona... Oby Maja i ona się pogodziły i by ja z tego wyciągnęła! :*
    Już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału i tego czym tym razem Mnie, Nas zaskoczysz;)
    jeszcze raz Ci powiem, że masz naprawdę ogromny talent i bardzo pokochałam to opowiadanie, przywiązałam sie do niego!:)
    Całuski! :*


    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Lady Spark